Porozumienie z Kukizem. Brejza komentuje
W czwartek Paweł Kukiz porozumiał się z opozycją i złożył w Sejmie wniosek o powołanie komisji śledczej do spraw Pegasusa. Według wstępnych założeń badałaby ona przypadki podsłuchów w latach 2005-2022. Zarówno PiS, jak i opozycja, mieliby w niej po pięciu przedstawicieli. Jedno miejsce zarezerwowane byłoby dla koła Kukiz'15. Sprawę komentował w programie "Tłit" Wirtualnej Polski senator Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Brejza, który był inwigilowany Pegasusem. - Jestem przekonany, że Paweł Kukiz, jeżeli zapozna się z materiałem dotyczącym sprawy Pegasusa, i porówna to z kłamliwą narracją o rzekomych podsłuchach dziennikarzy za rządów Platformy Obywatelskiej, wyciągnie odpowiednie wnioski i ta sprawa będzie miała odpowiedni efekt prawno-karny - oznajmił. Pytany, czy Kukiz może zdradzić opozycję, podkreślił, że komisja śledcza będzie transmitowana, a więc śledzona przez opinię publiczną. - Tu nie będzie miejsca na żadną zdradę. Komisja pozna materiał dowodowy, przewodniczący tej komisji pozna również materiał dowodowy i będzie mógł wyciągnąć wnioski. Dlatego zgodziliśmy się na tę komisję, bo jako Platforma, jako Koalicja Obywatelska, niczego się nie boimy, nie mamy nic do ukrycia. Żadnych nielegalnych działań wobec PiS, wobec sztabu PiS, za rządów PO nie było - podkreślił. A czy za rządów PO byli podsłuchiwani dziennikarze? - Ja nie byłem szefem służb, nie byłem ministrem-koordynatorem służb. Z wypowiedzi szefów służb za rządów PO wynika, że żadnych nielegalnych działań wobec dziennikarzy nie podejmowano - podkreślił Brejza. Jak stwierdził, "najlepszym tego dowodem jest to, że nie ma żadnych aktów oskarżenia i spraw w sądzie". - Minister Ziobro i minister Kamiński na głowie by stanęli, żeby taki fakt zakończył się w sądzie. To wszystko była propaganda, która teraz jest wyciągana, by ukryć sprawę realnych nielegalnych działań - podsumował Brejza.