Czy Paweł Kukiz za chwilę będzie częścią koalicji rządzącej Zjednoczonej Prawicy?
Ja nie zamierzam wchodzić, mówiłem wielokrotnie, że nie zamierzam wchodzić w jakiekolwiek koalicje, natomiast nie wykluczam
porozumienia programowego. Czyli porozumienia takiego, które, mówiąc tak
najbardziej prosto, polega na tym, na swego rodzaju swoistym handlu - głosujecie moją ustawę,
w zamian za to ja pomogę wam przegłosować waszą. Ja z pięcioma posłami nie jestem w stanie nawet zebrać podpisu
pod projektami naszych pro-obywatelskich ustaw, tych,
z którymi przyszedłem w 2015 roku do
parlamentu, więc
muszę z jakimś większym partnerem rozmawiać i tyle.
By te ustawy zrealizować. Nie przyszedłem do sejmu po to, by
tłuc się o Ministerstwa, resorty, spółki Skarbu Państwa, orleny i
tym podobne sprawy, tylko przyszedłem po to, by zrealizować te projekty, które skończą z
nepotyzmem, które dadzą ludziom również głos i kontrolę nad władzą w trakcie
trwania kadencji Sejmu.
Ja szanuję tą pańską konsekwencje, rzeczywiście tą deklarację nie po raz pierwszy słyszymy, pan to powtarza. Ale druga
strona, ta bardziej pisowska, mówi przy różnych okazjach, także w tym studiu, jakby coraz cieplej o panu. Także kiedy my pytamy kolejnych
polityków, posłów PiS-u o te różne kłopoty z Porozumieniem czy z Solidarną Polską, to oni zwracają uwagę: no dobrze, ale Paweł
powiem, tego uczucia rośnie. Więc chciałem kontrolnie zapytać, jaka temperatura uczucia
z drugiej strony?
Wie pan, z ich strony ta temperatura rośnie w miarę ochładzania
się stosunków wewnątrz Zjednoczonej Prawicy. Natomiast
moja temperatura jest, moja temperatura, panie redaktorze, cały czas jest stała. Od 2015 roku
powtarzam jak mantrę - jest mi absolutnie obojętne z kim, z jaką formacją, z jaką
opcją uda mi się wprowadzić te kluczowe dla państwa obywatelskiego postulaty - postulaty
referendów, postulaty antykorupcji, postulat sędziów pokoju, postulaty
obywatelskiej kontroli nad władzą. Oczywiście nie mam złudzeń, że ten kluczowy
postulat, zmiana ordynacji wyborczej, jest nie do osiągnięcia i proszę mi wierzyć - żadna partia polityczna
w Polsce sejmowa, będąca w Sejmie, nie jest zainteresowana zmianą
ordynacji wyborczej, zmianą sposobu wybierania posłów, bo to im po prostu utrudnia
wrzucenie, utrudniałoby wrzucenie swoich ludzi do sejmu i tyle.
Ale mówię, pojawia się okazja taka, jaka się pojawia i byłoby grzechem
po prostu z tej okazji nie skorzystać. W sensie wprowadzenia możliwości, wprowadzenia ustaw. Ale od
razu zaznaczam, że nic nie jest przesądzone. Ja jeszcze nie wiem, czego konkret wymagałoby
Prawo i Sprawiedliwość ode mnie, z mojej strony, poparcia jakich konkretnie projektów.
Naprawdę? Już spotkaliście się z Kaczyńskim, chyba ze dwa razy się pan spotkał, to nie zostało ustalone?
Tak, ale to jest wielkiej ogólności. Wie
pan, ten plan, ten nowy ład jest trzymany w takiej tajemnicy.
To mnie trochę to dziwi, panie Pawle.
Mnie również.