Telefon ze Słowiańska
Dzień kończymy w siedzibie Patriotów Dobropola. Wszyscy są zmęczeni. Witalij rozpromienia się, gdy przychodzi rodzina. Do pokoju wbiega mały chłopiec. Siada na fotelu przy komputerze i ogląda bajki. Nagle dzwoni komórka. Rozmowa jest krótka. Z twarzy Witalija znika uśmiech. - To ze Słowiańska. Dzwonił ojciec. Znów strzelają pod oknami mieszkania rodziców. Tak tu u nas jest - mówi.