Pastwił się nad rodziną. Usłyszy zarzuty
Miał wyzywać, grozić, popychać i szarpać bliskich. Mimo zakazu zbliżania się do rodziny, wrócił do domu i wszczął kolejną awanturę. Teraz 44-latek trafił za kraty.
O sprawie poinformowali policjanci z Węgierskiej Górki. Funkcjonariusze zatrzymali 44-letniego mieszkańca powiatu żywieckiego, który miał znęcać się fizycznie i psychicznie nad bliskimi.
Wobec mężczyzny było już prowadzone postępowanie karne w tej sprawie. Co więcej, orzeczono też środki zapobiegawcze. Prokurator objął go policyjnym dozorem, nakazał mu opuścić zajmowane z bliskimi mieszkanie oraz wydał zakaz zbliżania się do pokrzywdzonych.
44-latek nic sobie z tego nie zrobił i zaraz po opuszczeniu murów prokuratury, udał się do domu i wszczął kolejną awanturę.
Sprawca może trafić do więzienia na 5 lat
Policja musiała interweniować w tej sprawie po raz kolejny. Tym razem śledczy wystąpili jednak do sądu o tymczasowe aresztowanie mężczyzny.
Zobacz też: "Efekt Tuska" wrócił? Ekspert tłumaczy wzrost poparcia dla KO
- W poniedziałek sąd przychylił się do wniosku i 44-latek najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie. Za popełnione przestępstwa w więzieniu może spędzić nawet 5 lat - powiedziała rzeczniczka żywieckiej policji, asp. szt. Mirosława Piątek.
Jesteś świadkiem przemocy? Reaguj!
Przy okazji zdarzenia policjantka zaapelowała do ofiar przemocy fizycznej i psychicznej. Jak podkreśliła, aby skutecznie się jej przeciwstawić, należy przełamać strach i pozwolić sobie pomóc. Rzeczniczka żywieckiej policji zapewniła, że każda osoba, która padła ofiarą takich zachowań, może liczyć na pełne wsparcie funkcjonariuszy.
- Ważne również jest, aby na przemoc domową reagowali sąsiedzi oraz bliscy ofiar. To pomoże odpowiednim podmiotom skutecznie działać. Bierne przyglądanie się sytuacji na pewno nic nie zmieni, a jeden sygnał może pomóc uniknąć tragedii - podkreśla Piątek.