Pasłęk: MiG‑29 rozbił się w polu. Mieszkańców obudził wybuch
Wojskowy MIG-29 rozbił się pod Pasłękiem. Mieszkańców pobliskich budynków wyrwały ze snu dwa wybuchy. Jednak już wieś kilometr dalej... spali spokojnie. Teraz miejsce katastrofy jest szczelnie chronione przez żandarmów.
06.07.2018 | aktual.: 06.07.2018 12:16
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wojskowy MIG-29 rozbił się we wsi Sakówko koło Płońska. Pilot nie przeżył katastrofy.
"Klienci mi powiedzieli, co się stało"
Mieszkańcy paru najbliższych budynków słyszeli wyraźnie: dwa wybuchy, które zerwały ich z łóżek w środku nocy. To wtedy MIG-29 rozbił się na pobliskim polu.
- Potem budziły ich zjeżdżające się służby ratunkowe - opowiada Jerzy Przedpełski, redaktor naczelny "Głosu Pasłęka", który był na miejscu.
Jednak już wieś kilometr dalej... nikogo nawet nie obudził roztrzaskujący się odrzutowiec.
- Spałem jak suseł - opowiada jeden z mieszkańców. - Dopiero rano klienci powiedzieli mi, co się stało.
- Jak siedzieliśmy wieczorem w ogrodzie, to samoloty latały - przyznaje kolejny. Ale on też wybuchu nie słyszał. O katastrofie dowiedział się, gdy włączył rano telewizor.
Robił zdjęcia, otoczyli go żandarmi
Służby pojawiły się na miejscu niemal natychmiast. Żandarmi szczelnie ochraniali miejsce katastrofy.
- Gdy robiłem zdjęcia, nagle otoczyło mnie trzech żandarmów - mówi Przedpełski. - Próbowano mnie ograniczać. To było dziwne trochę.
Jak mówi dalej Przedpełski, strażacy i policjanci, którzy brali udział w akcji, nie mogą mówić, co się wydarzyło.
- Nasze działania polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia i ugaszeniu płonącego wraku. To wszystko - ucina rozmowę z nami zastępca komendanta straży pożarnej w Pasłęku.
- Samolot rozbił się w polu, po prostu. Nie było zagrożenia dla okolicznych mieszkańców - dodaje.
Pilot się katapultował i zginął
Maszyna, po uderzeniu w ziemię, zaczęła płonąć. Jak podawały lokalne media, widać było wysokie płomienie i chmurę dymu. Zaś wrak znajdował się kilkaset metrów od zabudowań mieszkalnych.
Pilot miał się katapultować. Został odnaleziony martwy ok. 200 metrów od samolotu.
Przyczyna katastrofy nie jest jeszcze znana. Okoliczności wypadku bada Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl