Pasiaki z kodów kreskowych: sztuka czy prowokacja
"Nie wchodź tam" i "Hańba" słyszeli ci, którzy chcieli obejrzeć otwartą w niedzielę w Muzeum Żydowskim w Nowym Jorku kontrowersyjną wystawę sztuki współczesnej nawiązującej w prowokacyjny sposób do Holokaustu. Przed muzeum wciąż trwają demonstracje przeciwników wystawy.
Na wystawie obejrzeć można między innymi popiersia doktora Mengele, który przeprowadzał eksperymenty na ludziach w obozie Auschwitz, kolaże z kodów kreskowych przedstawiające więźniów w pasiakach, a także znany polskiej publiczności komplet "obozowych" klocków lego.
Demonstranci to przede wszystkim osoby, które przeżyły obozy koncentracyjne i ich potomkowie. Utrzymują oni, że prezentowane na wystawie dzieła trywializują tragedię Holokaustu. Nie zgadzają się między innymi na rzeźby przedstawiające doktora Mengele twierdząc, że niedopuszczalna jest taka gloryfikacja zbrodniarza.
Jednak ludzie, którzy obejrzeli ekspozycję są często głęboko poruszeni i uważają, że tak, jak demonstranci mają prawo do protestów, tak istnieje również prawo do obejrzenia kontrowersyjnych dzieł. Z kolei przedstawiciele muzeum twierdzą, że wystawa ma na celu ukazać młodym ludziom brutalność obozów koncentracyjnych. Muzeum przed wejściem na sale umieściło szereg ostrzeżeń o specyfice treści obecnych na wystawie.(ck)