Partyjne imprezy za pieniądze podatników?
Setki tysięcy dolarów z budżetu służby zdrowia i świadczeń
społecznych na pokrycie kosztów podróży prezydenta po całym kraju, zbieżnych z udziałem Busha w kampanii wyborczej kandydatów
republikańskich, wydała w ubiegłym roku jego administracja - poinformowało Biuro Rozrachunkowe
Kongresu (GAO).
12.07.2003 | aktual.: 12.07.2003 07:04
Opublikowany właśnie raport wymienia piętnaście podróży prezydenta, których koszty pokryło ministerstwo zdrowia i świadczeń społecznych.
Na podstawie porozumień Białego Domu z resortem ministerstwo zdrowia zgodziło się pokryć koszty podróży prezydenta na sumę 523 tys. dolarów, z czego wydano już 250 tys. GAO nie jest w stanie znaleźć rachunków lub innych dokumentów mówiących na co konkretnie zostały wydane te pieniądze.
Niektóre wyjazdy prezydenckie były częściowo związane ze sprawami podległymi resortowi zdrowia takimi jak bioterroryzm, opieka społeczna czy sprawność fizyczna, ale dziewięć z piętnastu wyjazdów było połączonych z udziałem w kampanii wyborczej kilku kandydatów republikańskich, w tym brata prezydenta Jeba Busha, ubiegających się o stanowiska gubernatorów stanowych.
Kiedy Bush podróżuje w celach równocześnie oficjalnych i partyjnych, podatnicy współfinansują takie wyjazdy wraz z komitetami wyborczymi.
Członek Izby Reprezentantów z ramienia Partii Demokratycznej Charles Rangel stwierdził w specjalnym oświadczeniu, że resort pomagający chorym i biednym nie powinien finansować bezpośrednio imprez politycznych.
Rzecznik ministerstwa zdrowia twierdził, że podatnicy nie finansują podróży politycznych. "Wszystkie te wyjazdy miały na celu zdobycie poparcia dla ważnych inicjatyw administracji. Zamiast siedzieć w Waszyngtonie, bardzo ważne znaczenie ma jeżdżenie i rozmawianie z ludźmi w różnych stanach o tych sprawach" - powiedział.