Parlamentarzyści wydają krocie na taksówki. Kwoty robią wrażenie
Od maja - po kolejnej podwyżce - parlamentarzyści mogą liczyć na 19 tys. zł miesięcznie z budżetu państwa na utrzymanie swoich biur. Okazuje się, że znaczna część tej kwoty jest przeznaczana na korzystanie przez posłów i senatorów z taksówek. Wiadomo, kto w ubiegłym roku wydał z publicznej kasy na ten cel najwięcej.
W 2021 roku ryczałt na prowadzenie biur poselskich i senatorskich wynosił 17,2 tys. zł. To pieniądze m.in. na wynajęcie lokalu, opłacenie rachunków, wykonanie ekspertyz czy utrzymanie pracowników.
Posłowie i senatorowie mają jednak dość sporą swobodę w wydawaniu tych środków. Wielu z nich uznało więc, że przyznany ryczałt można też przeznaczyć na drogie przejazdy taksówkami. Jak podaje "Fakt", w ubiegłym roku parlamentarzyści wydali w sumie na ten cel aż 242 tys. zł: posłowie - 209,7 tys. zł, a senatorowie - 32,4 tys. zł.
Dziennik przypomina, że kwoty są tak duże, mimo że w 2021 roku Sejm i Senat pracował zdalnie z powodu pandemii COVID-19. Co więcej, wybrańcy narodu mogą liczyć na mnóstwo innych przywilejów, m.in. darmowe przeloty samolotami po kraju czy darmowe przejazdy pociągami i komunikacją miejską.
Mimo to taksówki z ryczałtu rozliczyło w ubiegłym roku 134 posłów i 27 senatorów. Rekordzistą jest Paweł Kowal z Koalicji Obywatelskiej. Jego podróże taksówką kosztowały podatnika 38 403 zł. "Fakt" policzył, że przyjmując średnią stawkę za przejechany kilometr, taka kwota pozwoliłaby przejechać taryfą około 12,8 tys. kilometrów.
- Przyjąłem taką zasadę, że nie korzystam z ryczałtu na przejazdy samochodem. Korzystam tylko z taksówek - tłumaczy Kowal. - Dzięki temu i tak wydaję na przejazdy mniej niż inni posłowie - dodaje.
Piotr Adamowicz z Koalicji Obywatelskiej na taksówki wydał 8 416,90 zł, Daniel Milewski (PiS) - 7085,17 zł, Łukasz Mejza (poseł niezrzeszony) - 5 727,71 zł, Bogusław Sonik (KO) - 5 677 zł, Joanna Scheuring-Wielgus (Lewica) – 4 919,45 zł, Wanda Nowicka (Lewica) 4 840,46 zł.
Taksówki z poselskiego ryczałtu. "Muszę się sporo przemieszczać"
- Rekordowe inwestycje, które ściągam do mojego ukochanego województwa lubuskiego, wymagają masy spotkań, które nieraz odbywają się w różnych częściach Warszawy. W stolicy nie poruszam się swoim samochodem, a w przeciwieństwie do innych posłów, jestem tam każdego tygodnia - przekonuje były wiceminister sportu i turystyki Łukasz Mejza.
- Normalne jest to, że muszę się sporo przemieszczać i prowadzę dynamiczny tryb życia, wspomagany m.in. jazdą taksówkami. A żeby było taniej, korzystam z Ubera i Bolta - dodaje.
Spotkaniami z wyborcami wydatki na taksówki tłumaczy też Joanna Scheuring-Wielgus. - W zeszłym roku byłam, z tego co pamiętam, w same tylko wakacje w 24 miasteczkach. Zdarzało się, że z dworców lub lotniska korzystałam z taksówki - mówi posłanka.
Senatorowie również wydają sporo na taksówki
Wśród senatorów najwięcej na taksówki z ryczałtu wydał Janusz Gromek (KO) - 7 973 zł, Bogdan Borusewicz (KO) - 5 301,70 zł, Robert Dowhan (KO) - 3 690,32 zł oraz Sławomir Rybicki (KO) - 1 882,93 zł.
Przeczytaj też:
Źródło: fakt.pl