"Paragony grozy" znad morza oburzyły internautów. "Powinna być taka cena"
76,60 zł - tyle kosztował czytelnika Money.pl prosty obiad, zjedzony w knajpce w Kołobrzegu. Z "paragonu grozy" wynika, że najdroższa okazała się ryba. Za kilogram dorsza z pieca trzeba zapłacić 140 zł. Internauci mówią o drożyźnie. Czy jednak takie ceny powinny oburzać? - Mówiąc najbardziej szczerze, powinna być taka cena. W tym roku wiele rzeczy bardzo podrożało, m.in. dorsz i halibut - komentuje Beata Patkowska, właścicielka restauracji "Homar" w Jastarni. Mimo wszystko - jak przyznaje - za zestaw obiadowy w smażalni ryb nad morzem powinniśmy zapłacić około 35-40 złotych. - Trzeba pamiętać, że my, smażalnie czy restauracje, jesteśmy ostatnim ogniwem. Oczywiście na nas się psioczy, że "paragony grozy" to jest nasza wina, ale po drodze jest jeszcze hurtownik i producent - zauważa mieszkanka Półwyspu Helskiego. Dodaje także, że już dostawcy uprzedzają ją, że cena dorsza i halibuta będzie jeszcze wyższa w sezonie. Więcej w materiale wideo.