Parafianka pozwała proboszcza. Właśnie zapadł wyrok
Parafianka oskarżyła proboszcza o zniewagę, niesławienie i wielokrotne naruszenie jej nietykalności cielesnej. Sąd uznał, że ksiądz jest winny. Kuria przeniosła go do innej miejscowości.
Sprawę z Jasła opisuje "Gazeta Wyborcza". To w tym mieście w poniedziałek zapadł wyrok wydany przez sąd rejonowy. Sprawa toczyła się od grudnia 2022 roku za zamkniętymi drzwiami. Dziennik podaje, że sędzina wyłączyła jawność postępowania, mimo że poszkodowana chciała ujawnić wszystkie szczegóły sprawy.
- Oskarżony proboszcz starał się nawiązać z moją klientką, a swoją parafianką, relację, której pani Justyna wyraźnie sobie nie życzyła i wielokrotnie dawała mu to do zrozumienia. Przed wniesieniem aktu oskarżenia do sądu przez moją klientkę zostały podjęte wszelkie możliwe kroki, które mogłyby spowodować, że ksiądz zaniechałby wobec niej tego rodzaju zachowań - mówił "Wyborczej" mec. Maksymilian Gurbisz, który reprezentował parafiankę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Modlą się do drzewa. Znany ksiądz mówi o kompromitacji
Kobieta zdecydowała się wnieść prywatny akt oskarżenia, bo jej zdaniem kuria nie zareagowała w sprawie.
Ks. Grzegorz B. został skazany za naruszenie nietykalności cielesnej, zniesławienie i zniewagę. - Karę łączną sąd wymierzył w wysokości 120 stawek dziennych, przy czym stawka dzienna została określona w wysokości 10 zł. Sąd orzekł nawiązkę w wysokości 10 tys. zł, 120 zł kosztów procesu na rzecz Skarbu Państwa, czyli opłaty sądowej, oraz zwrot kosztów zastępstwa adwokackiego i ryczałtu na rzecz pokrzywdzonej sąd zasądził kwotę 9372 zł - przekazał "Wyborczej" sędzia Dariusz Zając, wiceprezes Sądu Rejonowego w Jaśle.
Powódka nie chciała komentować wyroku. Jedna z bliskich osób z otoczenia kobiety, na którą powołuje się "Wyborcza", przekazała, że jest to wzruszający moment, bo pani Justyna "walczyła o prawdę, a sąd w to uwierzył i przyznał jej rację".
Ksiądz Grzegorz B. z Jasła został przeniesiony do parafii koło Czudca.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"