Paradowska też wiedziała i nie doniosła
Publicystka "Polityki" Janina Paradowska przedstawiła prokuratorowi treść rozmowy z Adamem Michnikiem z września ubiegłego roku, podczas której Michnik poinformował ją o propozycji Lwa Rywina wobec "Agory". Dziennikarka została przesłuchana w czwartek w warszawskiej Prokuraturze Apelacyjnej w tzw. aferze Rywina.
23.01.2003 | aktual.: 23.01.2003 12:45
Paradowską wezwano na wniosek obrońców Lwa Rywina, podejrzanego o usiłowanie popełnienia przestępstwa płatnej protekcji, czego miał się dopuścić wobec spółki "Agora". Publicystka powiedziała, że nie wie, dlaczego obrona wnioskowała o jej przesłuchanie.
Dziennikarka wyjaśniła, że Adam Michnik pokazał jej notatkę prezes "Agory" Wandy Rapaczyńskiej o jej rozmowie z Rywinem. Dodała, że wspólnie z Michnikiem zastanawiali się, czy słusznie postąpiono nie zawiadamiając do tej pory o całej sprawie prokuratury. Powiedziała, że Michnik zapewnił ją, iż opublikuje informacje na temat propozycji Rywina i zawiadomi prokuraturę.
Paradowska powiedziała, że już wtedy, we wrześniu, zastanawiano się także nad politycznymi konsekwencjami całej afery. Jej zdaniem, wygląda na to, iż afera Rywina nie będzie miała miażdżących konsekwencji, choć zapewne spowoduje erozję klasy politycznej w Polsce. Dodała, że choć różne siły polityczne usiłują uzyskać z tej afery różne korzyści, to w ostatecznym rachunku nikt na niej zyska. (reb)