Papież w księdze pamiątkowej w byłym niemieckim obozie zagłady Auschwitz-Birkenau: "Panie, miej miłosierdzie, przebacz okrucieństwo"
• "Panie, miej miłosierdzie nad twym ludem! Panie, przebacz tak wielkie okrucieństwo!" - napisał papież Franciszek w księdze pamiątkowej Muzeum Auschwitz podczas swojej wizyty w byłym niemieckim obozie zagłady
"Señor, ten piedad de tu pueblo! Señor, perdon por tanta crueldad!" - napisał papież po hiszpańsku, składając także swój podpis - "Franciscus" - i umieszczając datę
Franciszek dokonał wpisu do księgi po modlitwie w celi męczeńskiej śmierci ojca Maksymiliana Kolbego w bloku 11 obozu Auschwitz. Wcześniej modlił się przed Ścianą Śmierci.
Papież w skupieniu i niemal w całkowitej ciszy oglądał były niemiecki obóz Auschwitz I; wyraźnie wzruszony krótko rozmawiał z 12 b. więźniami obozu. Następnie pojechał do Auschwitz II-Birkenau gdzie przed pomnikiem ofiar obozu spotkał się ze Sprawiedliwymi wśród Narodów Świata, którzy z narażeniem życia podczas wojny nieśli pomoc Żydom.
Przed bramą wejściową na dziedziniec obozu Auschwitz I Franciszka przywitała premier Beata Szydło. Przez historyczne wejście, na którym widnieje napis "Arbeit macht frei", papież przeszedł pieszo, w samotności i ciszy. Tuż za bramą po raz pierwszy się zatrzymał. Usiadł na ławce, w tym samym miejscu gdzie kiedyś stała orkiestra obozowa, grająca podczas wyprowadzania i przyprowadzania więźniów z niewolniczej pracy. Tam Franciszek modlił się ponad 13 minut. Później ucałował drewniany słup szubienicy znajdującej się na placu apelowym.
Przed Ścianą Straceń na dziedzińcu bloku 11 - zwanego blokiem śmierci, papież rozmawiał się z 12 więźniami obozu - Polakami, Żydami i Sinti. Wśród nich byli: Helena Dunicz Niwińska, Alojzy Fros, Eugeniusz Gruszczyński, Janina Iwańska, prof. Wacław Długoborski, prof. Zbigniew Kączkowski, Stefan Lesiak, Walentyna Nikodem, Marian Majerowicz, Eva Umlauf, Naftali Fuerts i Peter Rauch. Z każdą osobą przywitał się z osobna, zamienił kilka słów, uścisnął dłonie, błogosławił.
Ostatni z b. więźniów rozmawiający z papieżem - Eugeniusz Gruszczyński (nr obozowy 149850), Rosjanin, o losach którego opowiada głośny film "Zapamiętaj imię swoje" - przekazał ojcu świętemu świecę. Franciszek zapalił ją następnie przed Ścianą Straceń. Od płomienia świecy zapalił też swój dar dla muzeum - lampę z herbem papieskim, której konstrukcja nawiązuje do dramatu obozu.
Podstawę ok. 30-cm lampy wykonano z drewna; jej konstrukcja jest inspirowana ogrodzeniem obozu. Odwzorowano na niej fragmenty ruin, z których wyłaniają się elementy flory i fauny, co - jak wyjaśniono w opisie daru papieża - oznacza "odkupienie historii ludzkiej dzięki zmartwychwstaniu Chrystusa". Na samej lampie znajduje się też symboliczne serce Jezusa, z którego wyłania się ogień miłosierdzia. To - jak wyjaśniono - oznacza "wezwanie do głoszenia chrześcijańskiego świadectwa na świecie".
W pamięci wiernych pozostanie też obraz Franciszka modlącego się w samotności i niemal w ciemności w celi męczeńskiej śmierci ojca Maksymiliana Kolbego, znajdującej się w bloku 11. W ostatnich dniach lipca 1941 r., po ucieczce jednego z więźniów, Niemcy zarządzili karny apel, podczas którego w odwecie wybrali grupę więźniów skazując ich na śmierć głodową. Wśród nich znalazł się Franciszek Gajowniczek. Jego rozpacz dostrzegł Kolbe, który poprosił Niemców, by pozwolili mu zastąpić współwięźnia. Franciszkanin zmarł 14 sierpnia, dobity zastrzykiem fenolu.
Następnie papież przejechał w kolumnie do byłego obozu Auschwitz-Birkenau; meleksem przewieziono go wzdłuż rampy; pieszo, w skupieniu, z prawą dłonią na papieskim krzyżu przeszedł wzdłuż monumentu upamiętniającego ofiary obozu. Ustawił przed nim znicz i ponownie długo się modlił.
Przy pomniku, rozpościerającym się między ruinami dwóch największych obozowych komór gazowych i krematoriów, nie wygłoszono żadnych przemówień. Naczelny rabin Polski Michael Schudrich po hebrajsku odśpiewał Psalm 130, zatytułowany "Z otchłani grzechu ku Bożemu miłosierdziu". Po polsku ten sam Psalm odczytał ksiądz Stanisław Ruszała, proboszcz z Markowej - miejscowości, skąd pochodziła rodzina Ulmów, zamordowana za ukrywanie Żydów. "Z głębokości wołam do Ciebie, Panie; o Panie, słuchaj głosu mego; Nachyl swe ucho na głos mojego błagania; Jeśli zachowasz pamięć o grzechach, Panie; Panie, któż się ostoi" - brzmi Psalm.
Krewne rodziny Ulmów przywitały się z papieżem
Krewne Ulmów - dwie ubrane na biało dziewczynki - także przywitały się z papieżem. Miały ze sobą portret rodziny i obraz przedstawiający Jezusa Miłosiernego. Ulmowie stali się symbolem tych wszystkich rodzin, które w czasie wojny - ryzykując śmierć - ratowali Żydów. Zamordowano ich 24 marca 1944 r. w Markowej na Rzeszowszczyźnie. Niemieccy żandarmi zamordowali ośmioro Żydów z rodzin Didnerów, Gruenfeldów i Goldmanów oraz ukrywającą ich rodzinę Ulmów: Józefa Ulmę, jego żonę - Wiktorię, będącą w ostatnim miesiącu ciąży oraz szóstkę ich dzieci. Najstarsza spośród rodzeństwa córka Stasia miała osiem lat.
Papież spotkał się też ze Sprawiedliwymi wśród Narodów Świata. Każdego z nich uściskał i błogosławił.
W uroczystości, która przebiegała w milczeniu, uczestniczyło ok. tysiąca osób.
Przy papieżu byli dziennikarze z tzw. volo papale. Według korespondentki PAP komentowali, że widać było wyraźnie, jak bardzo Franciszek jest poruszony wizytą w Auschwitz; podkreślali jego skupienie i skoncentrowanie. Ci watykaniści, którzy na co dzień stykają się z papieżem podkreślali jego niesamowitą ekspresję, poruszenie, smutek. Watykaniści mówili, że choć papież jest pierwszy raz w tym miejscu, to wiele o nim wie od swego żydowskiego przyjaciela rabina Abrahama Skórki, który mieszka w Argentynie, ma polskie korzenie.
Według korespondentki PAP, ogromne wrażenie zrobiła na wszystkich długa modlitwa papieża tuż za bramą "Arbeit macht frei". - Papież nigdy nie był tak bardzo sam, jak w tym miejscu, zgodnie ze swoim pragnieniem - komentowali.
Niemcy założyli obóz Auschwitz w 1940 r., aby więzić w nim Polaków. Auschwitz II-Birkenau powstał dwa lata później. Stał się miejscem zagłady Żydów. W kompleksie obozowym funkcjonowała także sieć podobozów. W Auschwitz Niemcy zgładzili co najmniej 1,1 mln ludzi, głównie Żydów, a także Polaków, Romów, jeńców sowieckich i osób innej narodowości.