Państwo odpowie za skutki powodzi? Adwokat wskazuje na podstawę
Adwokat Dominik Gałkowski wskazał, gdzie szukać ewentualnej podstawy prawnej, do uzyskania odszkodowania od państwa za szkody wywołane przez powódź. - W pierwszej kolejności kierowałbym uwagę na zaniedbania w utrzymaniu rzek i infrastruktury - stwierdził.
Sprawdź prognozę pogody dla swojego regionu na pogoda.wp.pl
Masz zdjęcie lub nagranie, na którym widać skutki ulew? Czekamy na Wasze materiały na dziejesie.wp.pl
Na terenach objętych powodzią wprowadzono stan klęski żywiołowej. Przyjęte w związku z tym przepisy ułatwiają nieco drogę ubiegania się o odszkodowanie od państwa za poniesione szkody rzeczywiste.
- Przewiduje ona szybką ścieżkę administracyjną w ramach której właściwy wojewoda niezwłocznie (nie później niż w terminie 3 miesięcy) wydaje decyzję o odszkodowaniu, która jest ostateczna a odszkodowanie wypłacane jest w terminie 30 dni od doręczenia decyzji - mówi w rozmowie z "Rzeczpospolitą" mecenas Dominik Gałkowski z kancelarii Kubas Kos Gałkowski.
Prawnik podaje podstawę. Tak ubiegać się o odszkodowanie
Prawnik podkreśla przy tym, że korzystnym rozwiązaniem dla osób ubiegających się o odszkodowanie jest złożenie pozwu grupowego. -Szukając podstawy odpowiedzialności za skutki zalania w pierwszej kolejności kierowałbym uwagę na ewentualne zaniedbania w utrzymaniu rzek i infrastruktury, które mogły mieć miejsce w latach ubiegłych. Katastrofalne powodzie z roku 1997 i 2010 ujawniły wcześniejsze zaniedbania - mówi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Śledząc doniesienia o prowadzonej aktualnie akcji zabezpieczającej i ratowniczej, raczej trudno doszukać się nieprawidłowości w tym zakresie i tutaj najprawdopodobniej roszczenia odszkodowawcze nie powstaną - podkresla Gałkowski.
- Odpowiedzialność odszkodowawcza będzie wiązała się więc ewentualnie z zaniedbaniami w zakresie wykonania określonych obowiązków w zakresie infrastruktury. Tego typu podstawa nie będzie związana z koniecznością uzyskania tzw. prejudykatów (orzeczeń) związanych z decyzjami, które mogły zapadać w innych postępowaniach - dodaje w rozmowie z gazetą.
Źródło: "Rzeczpospolita"