"Państwa właściwie nie ma, to znaczy że nie ma rządu"
Nie uważam, żeby nasze państwo nie działało - mówiła w programie "Gość Wydarzeń" w Polsat News Małgorzata Szmajdzińska, wdowa po Jerzym Szmajdzińskim. Skomentowała w ten sposób słowa matki Lecha i Jarosława Kaczyńskich, która w dokumencie filmowym "Gazety Polskiej" zatytułowanym "10.04.10" mówiła m.in, że w katastrofie smoleńskiej "zginęli ludzie, którzy byli na czele państwa i państwo się o nich nie upomina. To znaczy, że tego państwa właściwie nie ma, to znaczy że nie ma rządu".
- Przy całym szacunku i motywacji osób związanych z PiS-em i rodziny zmarłego pana prezydenta to jednak posługuję się inną retoryką, innymi słowami - mówiła.
Szmajdzińska powiedziała, że oczywiście "można mieć pewne zastrzeżenia, można mówić, że rządzący sobie nie radzą, bo ich to po prostu przygniotło", ale ona sama nie zakłada "złej woli". - Mogą się zdarzyć pewne braki, nieraz są widoczne gołym okiem, ale na pewno to nie wynika z tego, że mamy rozłożone państwo na łopatki - dodała Szmajdzińska.
Małgorzata Szmajdzińska mówiła także, że nie pojedzie 9 kwietnia do Smoleńska z Pierwszą Damą. - My byliśmy w Smoleńsku kiedy było półrocze katastrofy. Wtedy było nam to potrzebne i dzieci i ja uczestniczyliśmy w tej pielgrzymce. Ona spełniła nasze oczekiwania w stu procentach. Myślę, że na razie nie ma potrzeby, żeby tam jechać, może kiedyś kiedy będzie okazja.
Jak dodała, 9 kwietnia są urodziny zmarłego męża, a 10 rocznica katastrofy. - Nie wyobrażam sobie, żeby nas nie było w Warszawie. Teraz nasze miejsce jest przy nim - powiedziała.