"Panie prezesie". Sikorski odezwał się wprost do Kaczyńskiego
Podczas sobotniej konwencji Prawa i Sprawiedliwości minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski zwrócił się podczas swojego wystąpienia bezpośrednio do Jarosława Kaczyńskiego. Zadał jedno podchwytliwe pytanie, kierując je do prezesa Prawa i Sprawiedliwości.
12.10.2024 | aktual.: 12.10.2024 16:02
- Mam do naszych rywali jedno pytanie: czy naprawdę chcecie, żeby w Niemczech nastąpiła recesja gospodarcza ze wszystkimi skutkami dla Polski - pytał Radosław Sikorski, opisując wcześniej trudną sytuację w Niemczech, gdzie umacnia się pozycja nacjonalistycznej partii AfD.
Zwracając się do rywali z Prawa i Sprawiedliwości, które to ugrupowanie nazwał wcześniej "naszymi nacjonalistami, kibicującymi AfD", przekazał też - jak to określił -pewną sugestię. - Mniej się martwcie tym, że w Niemczech są tacy, którzy chcą integracji europejskiej, martwcie się, że tam w Niemczech są tacy jak wy, którzy tej integracji chcą się sprzeciwić - powiedział Sikorski.
Polityczna sobota. Radosław Sikorski zadał pytanie Kaczyńskiemu
Zapytał też jedno pytanie, skierowane do Jarosława Kaczyńskiego. Poprzedził je słowami o sytuacji w kraju rządzonym przez Viktora Orbana.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Nawet zaprzyjaźnione z nami od tysiąca lat Węgry czasami brzmią jak poputczik (towarzysz podróży) Putina. Panie prezesie, czy nadal chce pan Budapesztu w Warszawie? - zapytał dobitnie Radosław Sikorski.
Skomentował także, że dlatego tak ogromna odpowiedzialność spoczywa na barkach Koalicji Obywatelskiej. - Przywracamy polskiej dyplomacji jej skuteczność - podkreślił minister.
Nawiązał do słów prezesa PiS, wypowiedzianych w październiku 2011 roku. Miało to miejsce po opublikowaniu badań sondażowych, wskazujących ugrupowania Kaczyńskiego jako drugą siłę w Sejmie przed wyborami parlamentarnymi.
- Jestem głęboko przekonany, że przyjdzie taki dzień, kiedy będziemy mieli w Warszawie Budapeszt. Prędzej czy później zwyciężymy, bo po prostu mamy rację - dodał prezes PiS.
Jego słowa odnosiły się do polityki Viktora Orbana, który na Węgrzech przejął władzę po ośmiu latach w opozycji. Węgierska stolica była wówczas przedmiotem podziwu polskiej prawicy.
Przeczytaj też: Jechali na grzyby. Po wypadku lądował śmigłowiec LPR
Orban i jego Fidesz, którzy rządzą krajem nieprzerwanie od 2010 roku, wciąż pozostaje przy władzy.