"Paniczny strach". Niespodziewana decyzja Kaczyńskiego w sprawie wyborów
Jarosław Kaczyński w ostatnich 30 latach kandydował z list wyborczych z Warszawy. Te wybory będą przełomem. Polityk nie będzie stołeczną jedynką PiS - zmienia okręg wyborczy. - Paniczny strach przed Tuskiem - komentuje Borys Budka z PO. - Lew nie boi się mrówki - tłumaczy z kolei Marek Suski, polityk PiS.
Kaczyński dla dobra partii stanie się prawdopodobnie kandydatem z województwa świętokrzyskiego. Niedzielna wiadomość o starcie prezesa PiS z list wyborczych tego regionu wzbudziła wiele kontrowersji. Paniczna ucieczka czy sprytna strategia - zastanawiają się komentatorzy. To pierwszy przypadek w politycznym życiu prezesa Prawa i Sprawiedliwości od ponad 30 lat, kiedy może zmienić okręg wyborczy.
Prezes potwierdził swoje zamiary w rozmowie z Polsat News. Argumentem są "interesy partii". - Im się muszę podporządkować, to jest lepsze, bardziej efektywne - tłumaczył Kaczyński. Nie ujawnił jednak, skąd dokładnie wystartuje.
Jak komentuje "Super Express", pytanie o to, kto zostanie jedynką PiS-u w Warszawie, jest otwarte. Politycy opozycji są zgodni, że to ucieczka przed konfrontacją z Donaldem Tuskiem. Kaczyński mógł obawiać się, że wynik w tym starciu byłby dla niego miażdżący.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Poseł zaliczył wpadkę w programie. "Przyznaję, nie wiem"
- Kaczyński tylko potwierdza, że panicznie boi się Tuska. Ucieka od debaty, pamiętając przy tym, że w 2007 roku przegrał ją z kretesem. Tym razem dezerteruje również z okręgu wyborczego, w którym mieszka od urodzenia i startował od kilkudziesięciu lat. To objaw paniki. Od prawdziwego lidera wymaga się konfrontacji z politycznym przeciwnikiem, a nie ucieczki z pola bitwy w miejsce najbardziej bezpieczne dla PiS, czyli do województw świętokrzyskiego - skomentował polityk Koalicji Obywatelskiej Borys Budka.
Prezes PiS porzuca "swój" okręg wyborczy. Nie wystartuje do Sejmu ze stolicy
Prezes po spotkaniu z wyborcami w Sokołowie Podlaskim odniósł się jednak do tych zarzutów. - Z góry wiedziałem, że tak będzie mówiła opozycja, ale czego ja mam się bać? Pana, który łgał, łga i jeszcze raz łga? Naprawdę, to żaden powód do strachu - ocenił Kaczyński.
Ze wsparciem pospieszył też prezesowi Marek Suski. - Lew nie boi się mrówki! Intelektualnie Donald Tusk nie dorasta Jarosławowi Kaczyńskiemu do pięt! Jeśli prezes zdecyduje, że będzie kandydował w innym okręgu, to zrobi to z uwagi na dobro partii, a nie strach. To Polska powinna się bać rządów Tuska - odpierał zarzuty poseł PiS.
Na tę wiadomość zareagował Donald Tusk. Podczas niedzielnego wiecu w Sopocie zapowiedział, że na sejmowych listach KO w Świętokrzyskiem znajdzie się Roman Giertych. - Moja teściowa i świętej pamięci teść są z Gór Świętokrzyskich. Tam cenią ludzi odważnych. Tam ludzie zapytają się ciebie: gdzie uciekasz, chłopie? My nie jesteśmy schroniskiem dla tchórzy. Jarosław, żebyś nie poczuł się samotny, wystawię tam na tej liście Romana Giertycha, na ostatnim miejscu - powiedział Tusk.
Listy wyborcze Prawa i Sprawiedliwości są na razie owiane tajemnicą. Wyborcy mają poznać konkrety do 6 września.
Źródło: "Super Express"