Pani Teresa miała rozległy wylew. Lekarz stwierdził, że to grypa żołądkowa
68-letnia pacjentka twierdzi, że szpital w Zabrzu jej nie pomógł, mimo że miała wylew. – Zadzwoniłam na pogotowie. W ogóle nie brali pod uwagę, by przyjechać. Przełączyli mnie do lekarki, która stwierdziła przez telefon: grypa żołądkowa – mówi Wirtualnej Polsce pani Teresa z Zabrza. Gdy trafiła w końcu do lekarza, ten stwierdził rozległy wylew.
30.08.2018 | aktual.: 30.08.2018 14:07
Pani Teresa mieszka w Zabrzu. – Bardzo źle się poczułam. Silne wymioty, straszny ból głowy. Zmierzyłam sobie ciśnienie, było bardzo wysokie. Było coraz gorzej. Zadzwoniłam na pogotowie. Dyspozytor w ogóle nie brał pod uwagę, by wysłać do mnie karetkę. Przełączył mnie do lekarza dyżurnego w szpitalu.
Lekarka ze szpitala klinicznego nr w Zabrzu wysłuchała, jakie dolegliwości ma pani Teresa. – Stwierdziła krótko: grypa żołądkowa. Przekonywała, że teraz dużo osób na to choruje. Zapytała jeszcze czy mam biegunkę. Powiedziałam, że nie. Wtedy stwierdziła: to na pewno zaraz będzie pani miała – relacjonuje pani Teresa, która swoją historię przysłała za pomocą dziejesie.wp.pl.
Kobieta zaczęła przyjmować leki na dolegliwości związane z grypą żołądkową, ale jej stan się nie polepszał. W końcu dojechała do niej córka, która mieszka w innym mieście i zawiozła do przychodni. – Lekarz mnie zbadał i od razu skierował na ostry dyżur. Niestety, wszystkie tomografy w Zabrzu były zepsute i trzeba było jechać do Bytomia. Okazało się, że pękł tętniak w głowie, jest krew i potrzebna jest pilna pomoc. W szpitalu od razu zawieźli mnie na OIOM – mówi 68-latka.
Kobieta trzy tygodnie spędziła w bytomskim szpitalu. – Lekarz powiedział mi, że trzy czwarte osób, które nie dostają od razu pomocy lekarskiej w takich wypadkach, ląduje na cmentarzu. To cud, że żyję. Może lekarze myślą, że wszystkie starsze osoby przesadzają w kwestii swojego zdrowia, ale niestety nie zawsze tak jest – przyznaje pani Teresa.
Zadzwoniliśmy do szpitala w Zabrzu z prośba o komentarz. – Jeśli pacjentka nie chce podać swojego nazwiska to nie jesteśmy w stanie zweryfikować tej historii po dacie i godzinie wezwania. Poza tym, tryb postępowania w tym przypadku był dziwny i niezgodny z procedurami pogotowia – mówi Wirtualnej Polsce naczelny lekarz placówki i prosi, by nie podawać jego nazwiska.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zobacz także: Rafał Trzaskowski mocno o TVP. "Absolutny skandal"