"Pan przejdzie do historii". Dziennikarz sprowokował polityków PiS
Szef KP PiS Mariusz Błaszczak zdenerwował się na dziennikarza TVN, który na konferencji prasowej zadawał mu niewygodne pytania i nie chciał oddać mikrofonu kolejnemu redaktorowi. - Tu mamy instruktaż, jak można przerywać na konferencji prasowej, jak można hejtować. Pana przypadek przejdzie do historii, będzie pewnie omawiany w szczegółach - grzmiał polityk PiS. Sekundował mu Przemysław Czarnek, który mówił o "wyścigu chamstwa".
22.03.2024 | aktual.: 22.03.2024 16:10
W piątek PiS zorganizował konferencję prasową pod hasłem "100 kłamstw na 100 dni rządu", poświęconą niespełnionym obietnicom rządu Donalda Tuska. Z tej okazji najpierw wystąpili przed mikrofonem Mariusz Błaszczak, Jacek Sasin i Przemysław Czarnek, kolejno punktując rządzących.
"Pana stacja zmęczyła się krytyką rządu"
Dobre samopoczucie polityków opozycji uległo jednak pogorszeniu. A to za sprawą dziennikarza TVN, który zamiast pytać o "100 kłamstw" Tuska, zaczął pytać o konflikty w Zjednoczonej Prawicy.
- Konferencja jest poświęcona stu kłamstwom Donalda Tuska, więc może skoncentrujmy się na tym, co dotyczy rządu. To rząd ma wpływ na to, co się dzieje w naszym kraju. Skoncentrujmy się na rządzących, nie uciekajmy od trudnych sytuacji - apelował Błaszczak, nie odpowiadając na pytanie dziennikarza.
- Ja rozumiem, że stacja, którą pan reprezentuje, zmęczyła się już krytykowaniem rządu, teraz przeszła kolej na krytykowanie opozycji - ironizował polityk PiS. - Zachęcam do tego, by patrzeć władzy na ręce - dodał.
"Porwał pan mikrofon"
Następnie interweniował prowadzący konferencję. - Nie jesteśmy w studiu TVN, tylko na konferencji prasowej PiS. Proszę, by następne pytanie zadał kolejny redaktor - apelował.
Dziennikarz TVN jednak nie dawał za wygraną. - Chciałbym uzyskać odpowiedź na pytanie - nie odpuszczał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Porwał pan mikrofon i nie odda pan nikomu. Może minister Bodnar panu pomoże, może silnych ludzi tu przyśle - sugerował żartobliwie Błaszczak.
- Następna redakcja chce zadać pytanie. Dlaczego TVN zachowuje się w ten sposób? - pytał wyraźnie zniecierpliwiony Czarnek.
Wte dziennikarz TVN spytał o kolejną kwestię - sprawę rosyjskiej rakiety pod Bydgoszczą. Tym razem Błaszczak udzielił mu odpowiedzi. Ale dziennikarz nadal nie chciał oddać mikrofonu reprezentantowi kolejnej redakcji.
"Przejdzie pan do historii"
Po dłuższej chwili, gdy Czarnek i prowadzący próbowali skłonić redaktora do przekazania mikrofonu dalej, głos postanowił zabrać wyraźnie już poirytowany były szef MON.
- Tu mamy instruktaż, jak można przerywać na konferencji prasowej, jak można hejtować. Pana przypadek przejdzie do historii, będzie pewnie omawiany w szczegółach - stwierdził Błaszczak.
- Zachęcamy, żeby pan się zainteresował tematem realizacji konkretów przez koalicję rządzącą. Właśnie widać, jak pan się interesuje... - kontynuował prowadzący konferencję.
- Ma pan paru kolegów niedoścignionych, jeśli chodzi o chamstwo w TVN-ie. Pan, jak widzę, próbuje się z nimi ścigać i to bardzo skutecznie - skwitował Czarnek. Wtedy mikrofon trafił do kolejnego dziennikarza.