Palikot i Wojewódzki skazani. "Będzie cieszył się opieką prokuratorów"
Warszawski sąd uznał, że Janusz Palikot, Jakub Wojewódzki oraz ich wspólnik złamali ustawę o wychowaniu w trzeźwości, reklamując alkohol w internecie. - To dopiero początek - mówią WP aktywista Jan Śpiewak oraz były szef Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych Krzysztof Brzózka.
Warszawski sąd skazał celebrytów za reklamowanie alkoholu w internecie. Były poseł Janusz Palikot ma zapłacić 80 tys. zł, Jakub Wojewódzki i ich wspólnik Tomasz Czechowski skazani zostali na grzywny po 70 tys. zł. Wszyscy trzej poniosą także koszty sądowe. Jako pierwszy o sprawie pisał we wtorek "Super Express".
Jak dowiedziała się Wirtualna Polska, wyrok zapadł w trybie nakazowym, a więc bez konieczności obecności stron. To na ten aspekt zwracał uwagę w swoim pierwszym oświadczeniu Janusz Palikot.
"Nic mi nie wiadomo o wydaniu przez sąd wyroku. Orzeczenia nie otrzymałem. Nie zostałem też wezwany do sądu, nie odbyła się publiczna rozprawa sądowa i nie zostałem wysłuchany. Znakiem czasów jest, że w Polsce wyroki ogłasza prasa, zanim jeszcze uczyni to sąd wobec obywatela. Zapowiedziałem w marcu, że swojego stanowiska będę bronił przed sądem i wtedy publicznie zabiorę głos w tej sprawie. Nie oczekuję niczego więcej, tylko respektowania praw należnych mi, jak każdemu obywatelowi RP" - napisał były polityk.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dziennikarz aż się roześmiał. Poseł PiS-u ocenił Tuska i "bambika"
Palikot i Wojewódzki skazani za reklamę alkoholu. "Liczę, że to nie koniec"
Zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez Palikota i Wojewódzkiego złożył aktywista Jan Śpiewak. Jak ocenił w rozmowie z Wirtualną Polską, choć kara jest niska, to w głównej mierze wynika z obecnego prawa. Jak jednak podkreślał, decyzja sądu jest "bardzo dobrym sygnałem" dla innych podmiotów łamiących ustawę o wychowaniu w trzeźwości.
- Sąd nie miał wątpliwości, że doszło do popełnienia przestępstwa. Branża alkoholowa, którą ja nazywam kartelem, wciskała nam kit, że internet to miejsce prywatne, i że można robić, co się chce. To było całkowitym kłamstwem. Palikot i Wojewódzki byli pierwszymi, przetarli ten szlak. Postawili cały biznes na przestępczym procederze. W dodatku ich reklama miała trafiać także do najmłodszych, wręcz nieletnich. To bardzo poważny zarzut. Czy może być coś gorszego? - pytał retorycznie Śpiewak.
O tym, że kara powinna być wyższa, mówi WP także Krzysztof Brzózka, były szef Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. - Mam wątpliwości, bo maksymalna kara jest do 500 tys. złotych. Generalnie nie dyskutuję z wyrokami sądów, ale trzeba brać pod uwagę, że prowadzili reklamy w sposób bardzo nachalny, szeroki - przede wszystkim ze względu na ich duże zasięgi w internecie. Dlatego wydaje mi się, że powinna być w górnych granicach zakresu. Tym bardziej, że to była reklama wódki, w dodatku w nawiązaniu do narkotyków - podkreśla Brzózka.
Jak dodaje, skazani przez sąd mężczyźni mogą ponieść jeszcze kolejne konsekwencje. - Mam nadzieję, że przed tymi panami, i innymi celebrytami reklamującymi alkohol, są wizyty w izbach skarbowych. Emitowana reklama podlega opłacie uzależnionej od jej wartości, a oni sami przyznawali, że reklamy przynosiły im ogromne pieniądze. Moje nieoficjalne informacje mówią, że na ten szemrany marketing w internecie przemysł alkoholowy wydaje rocznie 1,5 miliarda złotych - podkreśla były szef PARPA.
Sam Śpiewak, choć jest zadowolony, że zapadł w tej sprawie wyrok, zapowiada, że nie odpuści walki z reklamą alkoholu w internecie. - Liczę na to, że to nie koniec, będę składał kolejne zawiadomienia. Palikot od czasu złożenia przeze mnie zawiadomienia nadal publikuje reklamy. Liczę też, że Wojewódzki poniesie konsekwencje służbowe w TVN. To jest kompromitacja - podkreślał.
Palikot w kolejnym oświadczeniu, tym razem publikowanym na Twitterze zadeklarował, że "donosiciel Śpiewak" ciągle "nic nie wygrał", bo wyrok zapadł w pierwszej instancji. Aktywista podkreśla jednak, że jest gotowy i "chętnie" stawi się na sali sądowej, jeśli do tego dojdzie. Zwraca przy tym uwagę, że jego zdaniem sądy nie będą miały wyjścia i przestaną umarzać postępowania w podobnych sytuacjach.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
O tym, że to nie koniec dyskusji o szkodliwej reklamie alkoholu w internecie przekonany jest też Krzysztof Brzózka. - Myślę, że Palikot będzie się cieszył opieką prokuratorów, którzy się nim zajęli i skutki będą takie, jak być powinny. Może to jest pierwsze ostrzeżenie, ale nie ostatnie - konkludował były szef PARPA.
"Zapowiedziałem w marcu, że swojego stanowiska będę bronił przed sądem. Jak trzeba będzie, pójdziemy do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości" - deklaruje Palikot.
Dawid Siedzik, dziennikarz Wirtualnej Polski