Palestyńczycy zawieszają kontakty z Izraelem
Prezydent Autonomii Palestyńskiej Mahmud Abbas zawiesił wszelkie kontakty z Izraelem w proteście przeciwko izraelskiej ofensywie w Strefie Gazy, w której od soboty zginęło około 70 osób.
Zawieszamy negocjacje oraz wszelkie kontakty na wszystkich szczeblach, gdyż nie mają one żadnego sensu w obliczu izraelskiej agresji - oświadczył rzecznik Abbasa, Nabil Abu Rudeina.
Rzecznik izraelskiego MSZ Arie Mekel ocenił, że palestyńska decyzja jest "błędem" i wyraził nadzieję, że rozmowy pokojowe zostaną wznowione "w bardzo bliskiej przyszłości".
Lądowa i powietrzna ofensywa izraelska w Strefie Gazy trwa od środy. Do niedzieli zginęło w niej 96 Palestyńczyków i dwóch żołnierzy izraelskich.
Izrael uzasadnia działania zbrojne narastającymi palestyńskimi atakami rakietowymi na swoje terytorium. Ataków dokonują członkowie rządzącego w Strefie Gazy radykalnego Hamasu oraz bojownicy Islamskiego Dżihadu.
Unia Europejska potępiła nieadekwatne użycie siły przez wojska izraelskie. Zaapelowała też do Izraela o wstrzymanie działań, które zagrażają cywilom, gdyż jest to sprzeczne z prawem międzynarodowym. Bruksela wezwała także do wstrzymania ostrzału rakietowego Izraela z terytoriów palestyńskich.
Rzecznik Białego Domu Gordon Johndroe powiedział w nocy z soboty na niedzielę, że USA ubolewają z powodu strat wśród cywilów i zaznaczył, że istnieje wyraźna różnica między terrorystycznymi atakami rakietowymi, wymierzonymi w ludność cywilną a działaniem w obronie własnej.
Według niego ataki rakietowe ze Strefy Gazy są celowym działaniem obliczonym na udaremnienie negocjacji pokojowych między Izraelem a Palestyńczykami.
Wcześniej wzrost przemocy między Palestyńczykami i Izraelem potępiła Rada Bezpieczeństwa ONZ, która ma ponownie zebrać się w poniedziałek w celu omówienia sytuacji na Bliskim Wschodzie.
Sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun potępił użycie siły przez Izrael w Strefie Gazy, które określił jako "nadmierne i nieproporcjonalne". Potępił też palestyńskie ataki rakietowe na Izrael.
W niedzielę lotnictwo izraelskie dokonało nalotu na Strefę Gazy niszcząc budynek, w którym mieściły się biura lidera Hamasu i byłego premiera Autonomii Palestyńskiej Ismaila Hanije. W chwili ataku w budynku nikogo nie było.
Rządzący w Strefie Gazy Hamas obiecał w sobotę kontynuować zbrojny opór wobec Izraela. Jego przywódca na uchodźstwie Chaled Meszal oskarżył na konferencji prasowej w Damaszku Izrael mówiąc, że państwo żydowskie "wyolbrzymia holokaust" i "posługuje się holokaustem jako pretekstem, by robić co chce". W tej sytuacji palestyńscy bojownicy w Strefie Gazy nie mają innego wyboru jak odpalać rakiety na Izrael i opierać się agresji - zaznaczył.
Meszal odrzucił sugestie, że Hamas mógłby ogłosić rozejm, przypominając, że takie posunięcia w latach 2003-2006 nie przyczyniły się do zakończenia izraelskich ataków.