Padło pytanie o posła z ferrari. Wymijająca odpowiedź koleżanki z sojuszu
- To decyzja PSL. Proszę pytać pana Lubczyka, czy ta sytuacja dała jakąś refleksję - mówiła o pośle Radosławie Lubczyku Paulina Hennig-Kloska, jego była koleżanka z Nowoczesnej, a obecnie z sojuszu Trzeciej Drogi. Szefowa klubu parlamentarnego Polski 2050 była pytana o "jedynkę" tego polityka w jednym z okręgów, mimo ujawnienia przez Wirtualną Polskę, że Lubczyk ma ferrari, porsche, bmw i kilka nieruchomości. W ciągu ostatnich siedmiu lat nie przeszkadzało mu to w pobraniu z kasy Sejmu ponad 778 tys. zł z uwagi na swoją trudną sytuację majątkową. - Akurat Radka znam bardzo dobrze. Wiem, że jak na posła ma trudne warunki. Jest z okręgu, gdzie jest trudny dojazd do Warszawy, ale jest wartościowym posłem, pracującym w Komisji zdrowia, bardzo aktywnym - tłumaczyła dalej w programie "Tłit" WP Hennig-Kloska. Posłanka była też pytana o rezygnację z kandydowania - z uwagi na informację o Lubczyku - przedstawiciela Polski 2050. - Ubolewam, bo pan Sidełko mógł przeskoczyć pana Lubczyka, robiąc lepszy wynik, zajmując jego miejsce w parlamencie - mówiła. Dopytywana o majątek posła, Hennig-Kloska nie chciała zabrać jednoznacznego stanowiska. - Nie złamał prawa. Można to oceniać jako etycznie wątpliwe. Zadeklarował, że żyje z tej pensji, może przez to poświęcać mniej czasu na swoją działalność gospodarczą. Ale jest zaangażowanym posłem. Wyborcy mają prawo ocenić - zakończyła.