Pacjentów czeka prawdziwy koszmar
Pomorscy lekarze, zrzeszeni w Ogólnopolskim Związku Zawodowym, zadecydowali w środę o rozpoczęciu między 6 a 8 czerwca bezterminowego strajku w ponad 20 szpitalach. Do 5 czerwca pracownicy szpitali, które weszły w spór zbiorowy, mają zakończyć legalne procedury, które umożliwią ogłoszenie strajków bez naruszenia prawa.
25.05.2006 | aktual.: 25.05.2006 08:25
Jeśli któraś ze stron nie ustąpi, pacjentów czekać będzie koszmar. Wszystkie planowane po 8 czerwca badania i zabiegi zostaną odłożone. na trudną do określenia przyszłość. Strajki mogą także doprowadzić do bankructwa zadłużone i ledwo dźwigające się po restrukturyzacji szpitale - Narodowy Fundusz Zdrowia przestanie bowiem płacić za niezrealizowane zabiegi.
Strajkować będą wszystkie największe placówki, od Malborka na południu, aż po północ, włącznie z Akademickim Centrum Klinicznym w Gdańsku- zapowiada dr Andrzej Sokołowski z OZZL. - Protest, polegający na pracy w systemie ostrego dyżuru (przyjmować będziemy pacjentów w stanie zagrożenia życia) trwać będzie, póki rząd nie spełni naszych postulatów. Postulaty to natychmiastowa, stuprocentowa podwyżka płac lekarzy i wprowadzenie pod obrady Sejmu projektu zmian w systemie opieki zdrowotnej, opracowanego jeszcze przed dwoma laty przez Izby Lekarskie i Związek Zawodowy Lekarzy.
Również Rada Krajowej Sekcji Służby Zdrowia NSZZ "Solidarność " domaga się od rządu podpisania porozumienia, gwarantującego zwiększenie nakładów finansowych na ochronę zdrowia, wzrostu wynagrodzeń i podjęcia prac nad ustawą i apeluje do organizacji zakładowych NSZZ o wszczęcie procedur strajkowych. Protest szpitali ogarnia nie tylko nasz region, ale całą Polskę. Na razie strajkują placówki na Śląsku, w Łódzkiem i na Lubelszczyźnie, wczoraj w Dolnośląskiem powołano komitet strajkowy. Normalnie nie działają nawet ośrodki, gdzie leczone są dzieci - od poniedziałku protestują m.in. lekarze z Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka i Matki w Katowicach, które przyjmuje małych pacjentów z całego kraju.
Minister zdrowia Zbigniew Religa powtarza, że może podnieść płace lekarzom, ale - dopiero od października br. i tylko o 30%. Spełnienie żądań lekarzy kosztowałoby bowiem budżet kilkanaście miliardów złotych, a takimi pieniędzmi rząd nie dysponuje. Na lekarzy, w tym także tych z Pomorza, nie wpływają groźby "wzięcia w kamasze", kontroli strajkujących szpitali oraz doniesień do prokuratury na organizatorów strajku.
- Nasz protest jest w pełni legalny- twierdzi dr Andrzej Sokołowski. - A jeśli rząd zacznie postępować wbrew prawu, to Unia Europejska na pewno zajmie się dyskryminacją naszej grupy zawodowej w Polsce. Kto zastrajkuje? Pełna lista pomorskich szpitali, które przeprowadzą akcję strajkową, nie jest jeszcze znana. Nieoficjalnie wiadomo jednak, że oprócz placówki w Malborku, przyłączą się do niej największe szpitale w Trójmieście - m.in. Szpital Wojewódzki i Akademia Medyczna w Gdańsku. Tymczasem obsługują one tysiące pacjentów.
Dorota Abramowicz