Otyły dyktator Korei Północnej wywołał ból głowy u Rosjan przed szczytem z Putinem
Organizatorzy spotkania Władimira Putina z Kim Dzong Unem mieli nie lada problem. Na udostępnionych w mediach społecznościowych nagraniach widać, ile wysiłku musieli włożyć Rosjanie, aby szczyt dwóch dyktatorów nie zakończył się fiaskiem przez otyłość jednego z nich.
- Nasza przyjaźń ma głębokie korzenie, a stosunki z Federacją Rosyjską są obecnie priorytetem dla naszego kraju - powiedział Kim Dzong Un. Przywódca Korei Północnej przybył do Rosji opancerzonym pociągiem pierwszy raz od 2019 roku. Po to, by w środę spotkać się z Władimirem Putinem w kosmodromie Wostocznyj - najnowocześniejszym rosyjskim centrum lotów kosmicznych. Tematem rozmów, co przyznał na koniec w rozmowie z dziennikarzami Putin, była m.in. pomoc Kremla w budowie nowych satelitów dla Pjongjangu.
Otyłość Kim Dzong Una przytłoczyła Rosjan
Zanim Kim Dzong Un zasiadł do rozmów w cztery oczy z Władimirem Putinem, salę przygotowali rosyjscy urzędnicy. Na zamieszczonym w mediach społecznościowych nagraniu Nexty - niezależnego, białoruskiego portalu informacyjnego - widać, jak wiele trudności sprawiło im znalezienie odpowiedniego krzesła dla przywódcy Korei Północnej. Rosjanie kręcili się po pomieszczeniu i sprawdzali, które z dostępnych jest najbardziej wytrzymałe. W końcu mieliby nie lada problem, gdyby siedzisko nie wytrzymało ciężaru honorowego gościa.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wjechał wprost pod pociąg. Wszystko nagrały kamery monitoringu
Nie jest tajemnicą, że Kim Dzong Un zmaga się z otyłością. W ostatnim czasie sporo przybrał na wadze, poza tym prowadzi niezdrowy tryb życia - pali i nadużywa alkoholu - a jego stan zdrowia się pogarsza, na co zwróciła uwagę w czerwcu południowokoreańska Narodowa Służba Wywiadu (NIS).
Źródło: Reuters, Blesk
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski