Oto przedstawiciele "drugiej armii świata". Ironiczny komentarz pod zdjęciem
Wyglądają jak średniowieczni rabusie. W wyładowanych workach, jakie przyłapani na gorącym uczynku rosyjscy żołnierze mają zarzucone na plecy, nie może się kryć nic innego jak łupy wojenne. Dobry obraz starczy za tysiąc słów.
03.04.2022 | aktual.: 03.04.2022 17:07
Renoma rosyjskiej armii legła w gruzach. Nie tylko nie okazała się niezwyciężona, ale nie ma już wątpliwości, że w jej szeregach są ludzie pozbawieni jakichkolwiek zasad. Mordują, strzelając bezwzględnie do bezbronnych cywili, gwałcą i kradną.
Ukraiński kanał informacyjny Nexta na Twitterze zamieścił zdjęcie dwóch rosyjskich żołnierzy i podpisał ironicznym zdaniem : "Oto przedstawiciele ‚drugiej armii świata’".
Wojska Władimira Putina odnoszą porażającą klęskę nawet tam, gdzie uda im się zdobyć dominację. Zwycięstwa, osiągniętego kosztem odhumanizowanych działań, łamiących wszelkie zasady wojenne, ludzkie i społeczne, nikt na świecie nie uzna.
Ukraińskie służby bezpieczeństwa już dawno zdemaskowało technicznie słabości drugiej wojskowej potęgi na świecie. Mitem okazały się doniesienia dotyczące wyszkolenia i uzbrojenia. Armia, która ma oddziały obrony kosmiczno-powietrznej nie dała rady w walce z żołnierzami poważnie wspieranymi przez patriotów i patriotki.
Zobacz także
Kradzieże, jakich dopuszczają się Rosjanie, są najmniej wstrząsającymi czynami. Bo chodzi tylko o rzeczy, zabierane z domów opuszczonych przez uciekających i zabitych.
Rosjanie pakują je w paczki i wysyłają wojskową pocztą do swoich rodzin. To, że taki proceder trwa w najlepsze, gdy wokół giną obywatele Ukrainy, wiadomo z przechwyconych przez ukraińskie służby bezpieczeństwa rozmów telefonicznych.
Wojna w Ukrainie. Rosjanie kradną na potęgę
Obdarowani futrami, elektroniką, złotem krewni nie mają - jak wynika z rozmów - żadnych wątpliwości etycznych. Żona jednego z wojaków dziwi się tylko, że dowódcy pozwalają na to. Jak jednak już na pewno wiadomo, rosyjskie oddziały mogą być jeszcze bardziej zdemoralizowane.
Rosyjscy generałowie od lat okradali własnych żołnierzy i zasoby armii. To dlatego często sprzęt, który miał unicestwić napadnięte wojsko ukraińskie nie zdał egzaminu.
Zobacz także
Źle wyszkolona armia nie zdała więc egzaminu w boju. Ale oblała także wszystkie sprawdziany uczciwości, moralności, człowieczeństwa i empatii.