ŚwiatOto przedstawiciele "drugiej armii świata". Ironiczny komentarz pod zdjęciem

Oto przedstawiciele "drugiej armii świata". Ironiczny komentarz pod zdjęciem

Wyglądają jak średniowieczni rabusie. W wyładowanych workach, jakie przyłapani na gorącym uczynku rosyjscy żołnierze mają zarzucone na plecy, nie może się kryć nic innego jak łupy wojenne. Dobry obraz starczy za tysiąc słów.

Rosyjscy żołnierze, jak średniowieczni rabusie, obładowani workami z łupem wojennym. "Oto druga armia świata" - ironizuje ukraiński kanał
Rosyjscy żołnierze, jak średniowieczni rabusie, obładowani workami z łupem wojennym. "Oto druga armia świata" - ironizuje ukraiński kanał
Źródło zdjęć: © Nexta

Renoma rosyjskiej armii legła w gruzach. Nie tylko nie okazała się niezwyciężona, ale nie ma już wątpliwości, że w jej szeregach są ludzie pozbawieni jakichkolwiek zasad. Mordują, strzelając bezwzględnie do bezbronnych cywili, gwałcą i kradną.

Ukraiński kanał informacyjny Nexta na Twitterze zamieścił zdjęcie dwóch rosyjskich żołnierzy i podpisał ironicznym zdaniem : "Oto przedstawiciele ‚drugiej armii świata’".

Wojska Władimira Putina odnoszą porażającą klęskę nawet tam, gdzie uda im się zdobyć dominację. Zwycięstwa, osiągniętego kosztem odhumanizowanych działań, łamiących wszelkie zasady wojenne, ludzkie i społeczne, nikt na świecie nie uzna.

Ukraińskie służby bezpieczeństwa już dawno zdemaskowało technicznie słabości drugiej wojskowej potęgi na świecie. Mitem okazały się doniesienia dotyczące wyszkolenia i uzbrojenia. Armia, która ma oddziały obrony kosmiczno-powietrznej nie dała rady w walce z żołnierzami poważnie wspieranymi przez patriotów i patriotki.

Kradzieże, jakich dopuszczają się Rosjanie, są najmniej wstrząsającymi czynami. Bo chodzi tylko o rzeczy, zabierane z domów opuszczonych przez uciekających i zabitych.

Rosjanie pakują je w paczki i wysyłają wojskową pocztą do swoich rodzin. To, że taki proceder trwa w najlepsze, gdy wokół giną obywatele Ukrainy, wiadomo z przechwyconych przez ukraińskie służby bezpieczeństwa rozmów telefonicznych.

Wojna w Ukrainie. Rosjanie kradną na potęgę

Obdarowani futrami, elektroniką, złotem krewni nie mają - jak wynika z rozmów - żadnych wątpliwości etycznych. Żona jednego z wojaków dziwi się tylko, że dowódcy pozwalają na to. Jak jednak już na pewno wiadomo, rosyjskie oddziały mogą być jeszcze bardziej zdemoralizowane.

Rosyjscy generałowie od lat okradali własnych żołnierzy i zasoby armii. To dlatego często sprzęt, który miał unicestwić napadnięte wojsko ukraińskie nie zdał egzaminu.

Źle wyszkolona armia nie zdała więc egzaminu w boju. Ale oblała także wszystkie sprawdziany uczciwości, moralności, człowieczeństwa i empatii.

Wybrane dla Ciebie