Szokujące doniesienia z Irpienia. Rosjanie jeździli czołgami po ciałach zastrzelonych
Kolejne akty bestialstwa rosyjskiego okupanta ujawniają ukraińskie władze. Przerażających czynów dopuszczali się okupanci na ulicach ukraińskiego Irpienia. Strzelali do uciekających kobiet i dziewcząt, a potem rozjeżdżali ciała zabitych czołgami.
O tych potwornościach opowiedział mer Irpienia Ołeksandr Markuszyn. Jego relację opublikował kanał Nexta na Twitterze, pokazując także wiele zwłok zapakowanych do worków i ułożonych na ulicy:
- Dużo ludzi zginęło od ich min, dużo od strzałów z automatów - mówi mer. Opowiada też o rozstrzelanych ludziach na ulicy Puszkina i Lermontowa. - Zabili dziewczęta i kobiety, a potem jeździli po ich ciałach czołgami - relacjonuje.
Irpień nie jest jedynym miastem, w którym po wyparciu z niego okupacyjnych wojsk, ukazała się skala okrucieństwa i zdemoralizowania rosyjskich żołnierzy. Podobnie sytuacja wygląda w Buczy. Tam również znaleziono wiele ciał zamordowanych ludzi. Niektórzy mieli skrępowane ręce. Doniesienia są drastyczne.
W Irpieniu, jak mówił w piątek mer, 50 procent miasta jest zburzona na skutek działań rosyjskiego agresora. Ludzie starają się teraz przywrócić dostawy energii i wody, ale warunki pracy są niebezpieczne. Nadal mieście sytuacja jest bardzo ciężka - w gruzach kryją się niewypały.
Szokujące doniesienia z Irpienia. Rosjanie jeździli czołgami po ciałach zastrzelonych kobiet i nastolatek
Położony w obwodzie kijowskim Irpień, oddalony 20 km na północny zachód od stolicy, liczył przed wojną około 70 tysięcy mieszkańców. Wielu udało się uciec. Na ich powrót jest jednak za wcześnie.
- Okupant zrobił wszystko, żeby krzywdzić także po tym, gdy zostanie w hańbie wypędzony z naszej ziemi - powiedziała wicepremier Ukrainy Iryna Wereszczuk. Podkreśliła, że należy śledzić oficjalne komunikaty
Wszystkie dowody zbrodni popełnionych przez Rosjan w Ukrainie są gromadzone. Będą wykorzystane w działaniach przed Międzynarodowym Trybunałem Sprawiedliwości w Hadze.
Wiadomo już także, że w wyniku rosyjskich ataków Czernihów zniszczony został w 70 procentach - szacuje mer Władysław Atroszenko, cytowany w niedzielę przez portal Suspilne. Ocenił, że miasto pod względem zniszczeń przypomina Charków, a w niektórych miejscach Mariupol.