Oszuści obiecują rozwód kościelny
Krakowska kuria ostrzega przed adwokatami,
którzy oferując pomoc w unieważnieniu ślubu kościelnego, wyłudzają
pieniądze - pisze "Dziennik".
08.08.2006 03:10
Kancelarie adwokackie obiecują klientom poprowadzenie spraw o unieważnienie małżeństwa kościelnego, choć nie mają do tego uprawnień. Liczą sobie za usługę nawet kilka tysięcy złotych, a ich pomoc ogranicza się do napisania kilku pism. Ile osób padło już ofiarą oszustów - nie wiadomo.
Każdego roku do sądów biskupich trafia około 2 tys. spraw o unieważnienie małżeństwa. Większość osób nie zna prawa kanonicznego i nie wie, jak przed takim sądem postępować i jakie zebrać dokumenty. Szukają więc pomocy w kancelariach prawnych. Te zamiast fachowo doradzać - wyciągają pieniądze.
Gazeta zadzwoniła pod krakowski numer kancelarii M. Dziennikarz podał się za męża, który nagle dowiedział się, że żona ma nieślubne dziecko, które wychowuje jej poprzedni partner. Czy w momencie zawierania związku rozmawialiście o tym, że żona nie miała i nie ma dzieci? - dziennikarz usłyszał pytanie. Naturalnie. Przyrzekła mi, że jestem jej pierwszym mężczyzną.
No to jest duża szansa na uznanie pana związku za nieważny, bo w momencie jego zawarcia była przeszkoda, którą można podnieść w trakcie sprawy przed sądem biskupim - odpowiedział adwokat.
Specjalista prawa kanonicznego - podkreśla dziennik - od razu zorientowałby się, że adwokat nie ma pojęcia, jak wyglądają sprawy w sądzie biskupim. Wikariusz sądowy z Tarnowa ks. Władysław Kostrzewa tłumaczy: Sąd biskupi nie zajmuje się tym, z jakich przyczyn rozpadło się małżeństwo, ale dlaczego zostało ono zawarte w sposób nieważny.
Osób, które oferują takie usługi, choć nie mają żadnych uprawnień jest coraz więcej - mówi oficjał sądu metropolitalnego w Krakowie ks. Zbigniew Rapacz. Dlatego informujemy wiernych, żeby zgłaszali się po pomoc do kościoła, bo udzielamy porad bezpłatnie - dodaje.
Jak informuje "Dziennik" sam proces kosztuje 900 zł, tymczasem ogłaszające się kancelarie żądają za poprowadzenie sprawy od 6 do 10 tys. zł. (PAP)