Oświadczenie kurii po tekście WP. Odpowiada na zarzuty wobec Marka Lisińskiego
Reporter WP ujawnił, że Marek Lisiński pożyczył pieniądze od księdza, którego potem oskarżył o wykorzystanie seksualne. Duchowny miał zostać ukarany za molestowanie mimo braku przekonujących dowodów. Ale kuria twierdzi, że jego wina została potwierdzona.
"Wina duchownego oskarżonego o molestowanie Pana Marka Lisińskiego została potwierdzona podczas prowadzonego przed Sądem Biskupim w Płocku postępowania. Poczynione ustalenia zostały zatwierdzone przez watykańską Kongregację Nauki Wiary" - napisała w oświadczeniu dr Elżbieta Grzybowska, rzeczniczka Kurii Diecezjalnej Płockiej.
Wcześniej reporter WP ujawnił, że Lisiński pożyczył od proboszcza parafii w Korzeniu 23 tys. zł na leczenie żony. Ale pieniądze nie trafiły z powrotem do duchownego. Wkrótce potem były już prezes Fundacji Nie Lękajcie Się napisał do biskupa płockiego pismo, w którym oskarżył proboszcza o wykorzystywanie seksualne. Miało do tego dość w latach 1980-1981, gdy Lisiński był ministrantem.
Proboszcza ukarano mimo braku przekonujących dowodów. Z akt wynika, że oskarżyciel wnioskował, by uniewinnić księdza.
Ale kuria przekonuje, że postąpiono słusznie. "W opisanej sprawie zarówno zebrane materiały, jak i postawa oskarżonego duchownego w toku postępowania kanonicznego, dały podstawy do uznania Pana Marka Lisińskiego za ofiarę molestowania seksualnego" - dodaje dr Grzybowska.
Fundacja Nie Lękajcie Się zajmuje się pomocą dla ofiar księży. Zrobiło się o niej szczególnie głośno, gdy opublikowała mapę pedofilii w Polsce oraz raport nt. naruszeń prawa świeckiego lub kanonicznego w działaniach polskich biskupów w kontekście księży, którzy byli sprawcami przemocy seksualnej.
Marek Lisiński zrezygnował z funkcji jej prezesa gdy wyszło na jaw, że pożyczył od ofiary molestowania pieniądze na rzekomą operację raka i nigdy ich nie oddał.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl