ŚwiatOstrzelany helikopter w Kramatorsku. Doszło do eksplozji

Ostrzelany helikopter w Kramatorsku. Doszło do eksplozji

Ostrzelany przez snajpera śmigłowiec ukraińskich sił powietrznych eksplodował na lotnisku wojskowym w Kramatorsku na wschodzie kraju, gdzie trwa operacja antyterrorystyczna przeciw prorosyjskim separatystom - poinformowało Centrum Antyterrorystyczne w Kijowie.

- Śmigłowiec w Kramatorsku został trafiony strzałem snajperskim. Pocisk trafił w bak z paliwem - powiedział na konferencji prasowej szef Centrum generał Wasyl Krutow. Ranny został dowódca załogi helikoptera.

Ministerstwo obrony Ukrainy poinformowało tymczasem, że helikopter na lotnisku w Kramatorsku został zaatakowany przez "nieznanych ludzi", którzy strzelali z granatnika. Według służb prasowych resortu, które cytuje agencja Interfax-Ukraina, do ataku doszło, gdy śmigłowiec był już w powietrzu.

Dowódca helikoptera zdołał wyskoczyć z maszyny przed wybuchem - przekazał ukraiński ekspert wojskowy Dmytro Tymczuk z ruchu "Informacyjny Opór".

Dym na lotnisku wojskowym w Kramatorsku

Explosion in #Kramatorsk airport. Another photo

— Euromaidan PR (@EuromaidanPR) kwiecień 25, 2014

Minister obrony: rosyjskie wojska kilometr od granicy

Rosyjskie wojska prowadzące ćwiczenia przy granicy z Ukrainą zbliżyły się na kilometr do linii granicy, ale jej nie naruszyły. Ukraińskie siły gotowe są do odparcia każdej agresji - oświadczył ukraiński minister obrony Mychajło Kowal. Dodał, że w rosyjskich manewrach bierze także udział lotnictwo.

#Russia holds "drills" within 1km of #Ukraine border, feat."peacekeeping" "Grad" MLRS pic.twitter.com/7ZRJ6m93lv @Ukroblogger | EMPR Photo

— Euromaidan PR (@EuromaidanPR) kwiecień 25, 2014

W rozmowie z rozgłośnią Głos Ameryki ambasador Ukrainy przy ONZ Jurij Serhejew powiedział, że po południowo-wschodniej stronie granicy stwierdzono koncentrację artylerii, personelu z centralnego i północnego okręgu wojskowego, a także ok. 200 czołgów i wyrzutnie rakietowe Grad.

O rozpoczęciu manewrów rosyjskich wojsk przy granicy z Ukrainą poinformował w czwartek rosyjski minister obrony Siergiej Szojgu. Oznajmił, że władze w Kijowie "dały sygnał" do użycia broni wobec ludności cywilnej na wschodzie kraju i dlatego Moskwa musi reagować.

- Normalizacji sytuacji wokół Ukrainy nie sprzyjają również ogłoszone manewry wojsk NATO na terytorium Polski i państw bałtyckich. Jesteśmy zmuszeni do reakcji na taki rozwój sytuacji - oświadczył Szojgu przed posiedzeniem kolegium resortu obrony.

Operacja antyterrorystyczna na wschodzie Ukrainy

Szef MSW Ukrainy Arsen Awakow odrzucił spekulacje mediów, jakoby operacja antyterrorystyczna na wschodzie jego kraju została przerwana ze względu na możliwość inwazji wojsk rosyjskich na terytoria ukraińskie.

Awakow oświadczył, że operacja przeciwko separatystom prorosyjskim trwa. "Operacja jest kontynuowana. Terroryści powinni być czujni przez całą dobę. Ludność cywilna nie powinna obawiać się o swoje bezpieczeństwo" - napisał w nocy na swoim profilu na Facebooku.

Minister po raz kolejny wyjaśnił, że główną zasadą operacji jest ograniczenie do minimum ryzyka dla mieszkańców miejscowości, w których prowadzona jest akcja przeciwko terrorystom.

"Ostrożność, którą wykazujemy w tej kwestii, negatywnie wpływa na możliwość szybkiego przeprowadzenia operacji oraz jej efektywność; jest to jednak podstawowe zalecenie przekazywane resortom siłowym przez kierownictwo państwa. Siła i brutalność będzie stosowana wyłącznie przeciwko terrorystom z bronią w ręku" - podkreślił.

Awakow poinformował, że na obecnym etapie operacji zaangażowane są w nią jedynie "nieznaczne siły" i nie ma potrzeby używania w niej ciężkiego sprzętu takiego jak czołgi. Ostrzegł jednak, że mimo to członkowie nielegalnych i uzbrojonych grup przestępczych, którzy uczestniczą w torturowaniu i zabijaniu ludzi, nie mogą liczyć na żadną litość.

W czwartek siły MSW Ukrainy, wspierane przez kilka transporterów opancerzonych i śmigłowce, podeszły do rogatek kontrolowanego przez separatystów Słowiańska w obwodzie donieckim i zajęły barykady na drogach dojazdowych do miasta. Separatyści odpowiedzieli na to natarcie ogniem. W wyniku strzelaniny po stronie buntowników zginęło pięć osób. Po stronie ukraińskiej jest jeden ranny.

Po kilku godzinach antyterroryści wycofali się na swoje poprzednie pozycje. Niektóre media spekulowały, że operację wstrzymano w obawie przed wkroczeniem na Ukrainę zgrupowanych za jej wschodnią granicą wojsk rosyjskich.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)