Ostry wpis Giertycha, zwrócił się do Ziobry. "Postanowił pan publicznie mnie zniesławić"

"Odpowiem panu, mimo że normalnie na zaczepki pańskich zauszników z marginalnej partyjki, której pan przewodzi, nie odpowiadam" - napisał mec. Roman Giertych w odpowiedzi na wywiad ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro dla "Gazety Polskiej". Prokurator generalny mówił o wniosku o areszt dla Romana Giertycha.

Giertych odpowiada Ziobrze. "Zawsze mnie mierziły kanalie"
Giertych odpowiada Ziobrze. "Zawsze mnie mierziły kanalie"
PAP
Mateusz Czmiel

19.01.2022 15:41

Minister sprawiedliwości i Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro mówił w wywiadzie dla "Gazety Polskiej" o wniosku o areszt dla Romana Giertycha w związku z postępowaniem w sprawie wyprowadzenia pieniędzy ze spółki Polnord. Roman Giertych konsekwentnie przypomina, że nie usłyszał w tej sprawie zarzutów, a zgodnie z orzeczeniami sądów nie jest w tej sprawie podejrzanym.

Mecenas Giertych odpowiedział Ziobrze na Facebooku: "Po raz kolejny w ciągu ostatnich lat postanowił pan publicznie mnie zniesławić i naruszyć moje dobra osobiste. Tym razem zrobił pan to jednak osobiście, a nie rękoma swoich podwładnych. Ze względu jednak na funkcję, którą pan pełni odpowiem panu, mimo że normalnie na zaczepki pańskich zauszników z marginalnej partyjki, której pan przewodzi, nie odpowiadam" - napisał Giertych.

Jak zaznaczył, nie zamierza stawiać się ponad prawem. Nie zgadza się też na jakiekolwiek kwestionowanie prawomocnych orzeczeń sądowych. "Już za to, że pan kwestionuje wyroki TSUE, my jako podatnicy płacimy każdego dnia gigantyczne kwoty" - napisał Giertych.

"Musi pan ten ból przeżyć, bo już pan tego nie zmieni"

Giertych przypomina, że w sprawie Polnordu odbyło się 30 rozpraw i nikt z osób, którym prokuratura próbuje coś zarzucić, nie popełnił żadnego przestępstwa. Jak zaznaczył mecenas, nie jest żadnym podejrzanym, a zarzuty wobec niego "są wynikiem tego, że prokuratura nie rozumie spraw, które opisuje". Giertych przypomina, że został tej sprawie nieleganie zatrzymany i przeszukany. Przypomina, że Komisja Europejska i Rzecznik Praw Obywatelskich stwierdzili, że działania wobec niego miały charakter polityczny.

Przez rok prokuratura wysyłała do Giertycha wezwania do stawiennictwa na zamianę zarzutów, których nie postawiono. "Tym samym żądał pan ode mnie, abym pod groźbą zatrzymania, czy wniosku aresztowanego uznał, że to pan będzie decydował, kto jest podejrzanym a kto nie, a nie sądy. Nie będzie na to mojej zgody, bo oznaczałoby to zgodę na brak nadzoru sądów nad prokuraturą. Wiem, że ten nadzór pana boli. Ale musi pan ten ból przeżyć, bo już pan tego nie zmieni" - napisał Giertych.

Giertych: zapłaci pan na cel społeczny grube pieniądze

Prawnik przypomina, że zarzuty, które prokuratura nieudolnie próbowała mu postawić zostały ocenione przez sąd jako "totalnie niewiarygodne". Giertych przypomina, że w latach 2012-2015 firma Polnord zarobiła ponad 200 milionów gotówki oraz roszczeń na prawie 100 milionów złotych. "Jestem dumny z tej pracy, którą razem z kilkunastoma adwokatami wykonywaliśmy przez trzy lata. Wygraliśmy 39 spraw w sądach administracyjnych, przygotowaliśmy tysiące stron dokumentów, prowadziliśmy negocjacje z bankami i miastem stołecznym Warszawa. Ich wynikiem był zarobek, o którym pan wspomina. W ciągu trzech lat rzeczywiście zostały wystawione faktury na 4,5 miliona złotych. Od tych faktur został zapłacony podatek. Oczywiście duża część z tych pieniędzy to koszta naszej działalności. Za słowa, że kwota ta była 'za godzinną pracę', zapłaci pan na cel społeczny grube pieniądze" - napisał prawnik.

"Pana nienawiść do mnie ma podłoże osobiste"

Na koniec Giertych personalnie zaatakował Zbigniewa Ziobro. "Atakując mnie osobiście pokazał pan, że oprócz politycznego motywu, pana nienawiść do mnie ma podłoże osobiste. Sam pan chciałby pewnie pracować jako adwokat. W roku 2008 starał się pan o pracę u mnie. Dwukrotnie przychodził pan do mojej kancelarii i prosił o zatrudnienie i pomoc w zostaniu adwokatem. Nie mogłem się na to zgodzić" - napisał mecenas.

Giertych wówczas ocenił Ziobrę jako "bardzo słabego prawnika". "Z prawa rozumiał pan zero. Ja budując wówczas zespół szukałem ludzi z talentem" - napisał Giertych. Przypomina także, jak Ziobro próbując się uwiarygodnić miał "opluwać" ówczesnego prezydenta Lecha Kaczyńskiego. "Miałem swoje poważne spory z Prezydentem Lechem Kaczyńskim, ale zawsze mnie mierziły kanalie, które na swych dobroczyńców wygadują, jacy to oni są strasznymi ludźmi, aby się przypodobać przeciwnikom tych dobroczyńców. I dziwię się, że Jarosław Kaczyński, który przecież pamięta, że jego brat uważał pana za szuję, trzyma pana jeszcze przy sobie" - napisał Roman Giertych.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
roman giertychzbigniew ziobroareszt
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (715)