PolskaOstre reakcje na wpis Terleckiego. "To nie powinno mieć miejsca". "Sytuacja jest katastrofalna"

Ostre reakcje na wpis Terleckiego. "To nie powinno mieć miejsca". "Sytuacja jest katastrofalna"

Wpis Ryszarda Terleckiego na temat spotkania Swiatłany Cichanouskiej z przedstawicielami polskiej opozycji wywołał kolejną burzę. - Wicemarszałek zaliczył wpadkę i nadal w nią brnie, bo nie chce przyznać się do błędu - ocenia w rozmowie z WP prof. Ewa Marciniak. - Z punktu widzenia dyplomacji ta sytuacja jest po prostu katastrofalna - uważa z kolei prof. Antoni Dudek.

Ostre reakcje na wpis Terleckiego. "To nie powinno mieć miejsca". "Sytuacja jest katastrofalna"
Źródło zdjęć: © East News | Andrzej Iwanczuk

"Jeżeli Cichanouska chce reklamować antydemokratyczną opozycję w Polsce i występować na mityngu Trzaskowskiego, to niech szuka pomocy w Moskwie, a my popierajmy taką białoruską opozycję, która nie staje po stronie naszych przeciwników" - napisał polityk PiS.

Wywołało to bardzo negatywne reakcje wśród internautów i komentatorów, a opozycja zapowiedziała nawet wniosek o odwołanie go z funkcji wicemarszałka Sejmu. W środę Ryszard Terlecki postanowił jednak dolać oliwy do ognia i w szerszym wpisie na Facebooku tłumaczył się ze swoich słów.

"On nadal w to brnie"

W rozmowie z WP skomentowali to politolodzy. Prof. Ewa Marciniak z Uniwersytetu Warszawskiego oceniła, że ta sytuacja nie powinna mieć miejsca. - Wciąganie Swiatłany Cichanouskiej - osoby, która prawdopodobnie wygrała wybory prezydenckie na Białorusi - w wewnętrzny polski spór polityczny jest absolutnie niedopuszczalne - stwierdziła prof. Marciniak.

- Ryszard Terlecki zaliczył niewątpliwą wpadkę, ale najgorsze jest to, że on nadal w nią brnie i nie chce przyznać się do błędu. Powinny się pojawić przeprosiny, bo aktualna strategia jest skrajnie nieefektywna - powiedziała politolog z UW.

"Katastrofalna sytuacja"

Prof. Antoni Dudek zauważył z kolei, że wicemarszałek Sejmu "takimi wypowiedziami szkodzi przede wszystkim sobie i swojemu obozowi politycznemu". - Ale nie aż tak bardzo, jakby wszyscy sądzili. W elektoracie PiS zainteresowanie kwestiami zagranicznymi, a zwłaszcza kwestią Białorusi, nie jest wielkie. To nie jest sprawa, która może "zdemolować" poparcie - ocenił politolog UKSW.

Nasz rozmówca zaznaczył, że ma to skrajnie negatywny wpływ na postrzeganie Polski na arenie międzynarodowej. - Z punktu widzenia dyplomacji ta sytuacja jest po prostu katastrofalna - powiedział.

- W Polsce polityka zagraniczna jest jednak zakładnikiem sytuacji wewnętrznej. PiS nie będzie więc reagować, dopóki nie odbije się to na ich sondażach - dodał.

"Prezes PiS to aprobuje"

- Terlecki ogłosił się przed laty "żołnierzem Kaczyńskiego". On często tylko wykonuje rozkazy. W tej sprawie panowie już na pewno rozmawiali i skoro pojawiają się kolejne wpisy wicemarszałka, które są w podobnym tonie, to znaczy, że prezes PiS to aprobuje - ocenił politolog.

"Świetna okazja"

Prof. Ewa Marciniak także stwierdziła, że kolejne posty wskazują na akceptację tej narracji przez kierownictwo partii. - Wicemarszałek słynie z ostrych wypowiedzi i wielu uważa, że ma on wykreowaną rolę "politycznego buldoga", ale ma to wszystko swoje granice. On je przekroczył - oceniła politolog z UW.

Nasza rozmówczyni zauważyła jednak, że ta sytuacja prawdopodobnie odbije się na relacjach wewnątrz Zjednoczonej Prawicy, gdyż koalicjanci mogą chcieć się mścić na wicemarszałku. - Język wypowiedzi Terleckiego często wcześniej uderzał w partnerów PiS. Teraz oni mogą wykorzystać ten moment do politycznego rewanżu - podkreśliła.

- Wicemarszałek sam stworzył świetną okazję do uderzania w siebie - powiedziała prof. Marciniak.

Wybrane dla Ciebie