Krystyna Pawłowicz o dawnej koleżance: wykoleiła się. Prof. Płatek o Pawłowicz: niech idzie do klasztoru
Co może zaskakiwać, długoletnią koleżanką prof. Płatek była obecna posłanka PiS, prof. Krystyna Pawłowicz. - Znam panią profesor od czasów studiów, kiedyś się mocno kolegowałyśmy, byłyśmy na jednym roku, potem razem zdawałyśmy egzaminy sędziowskie. Była bardzo lubiana - wspominała w rozmowie z WP prof. Pawłowicz. Obecnie nie ma o niej jednak dobrego zdania. - Od tamtej pory przeszła niepokojącą ewolucję w kierunku skrajnego feminizmu, lewactwa i genderyzmu. Zdaniem polityk PiS wyrosła na główną ideolożkę tego nurtu, obok prof. Magdaleny Środy i prof. Małgorzaty Fuszary. - Poza tym skrajnie nienawidzi Kościoła i atakuje Jana Pawła II - dodawała.
- Z żalem muszę stwierdzić, że pani Płatek "wykoleiła się", jeśli chodzi o światopogląd i kulturę osobistą. Specjalizuje się w agresji, stała się mistrzynią bezpodstawnych napaści, walenia łopatą po głowie. Niestety wszystko to robi bez wdzięku - komentowała posłanka PiS. - Jest zacietrzewiona, bardziej drapieżna niż Fuszara, nieprzyjemna i arogancka - dodawała prof. Pawłowicz.
Prof. Płatek również nie wypowiada się dziś pochlebnie o dawnej koleżance. Gdy posłanka PiS w wywiadzie dla WP winą za śmierć małej Magdy z Sosnowca obarczyła feministki, które buntują przeciwko tradycyjnej hierarchii wartości, zareagowała bardzo ostro, wysyłając prof. Pawłowicz do klasztoru. "Może więc czas uświadomić sobie, że wszystko do czego doszła Krystyna Pawłowicz zawdzięcza oczywiście swojej pracy i zdolnościom, ale to, że mogła je rozwinąć i że dziś może być prawniczką, nauczycielką akademicką, posłanką, zawdzięcza właśnie feministkom! W przeciwnym razie, jako niezamężnej, bez względu na zdolności, pracowitość i ambicje, wśród niewielu opcji, pozostałby jej klasztor" - pisała wówczas prof. Płatek na swoim blogu.