Ostatnie orędzie Junckera: ''Będzie rozmycie kwestii kar dla takich państw jak Polska''
Suwerenność była do tej pory hasłem będącym na sztandarach sił eurosceptycznych. Ale jak dowiedziała się WP od źródeł w Komisji, w corocznym orędziu szefa Komisji Europejskiej Jean Claude Juncker chce przejąć to hasło i - idąc śladem Emmanuela Macrona, który jako pierwszy zaczął lansować to hasło - nadać mu europejski wymiar. Zamiast skupiać się na trumpowskiej filozofii "my country first", Juncker zaproponuje hasło "Europe first".
Co "europejska suwerenność" ma oznaczać w praktyce? Być może najważniejszym tematem będzie kontrola granic i temat migracji. Juncker - jak wcześniej Tusk - zaprezentuje tu wizję bardziej przychylną poglądom Polski i Węgier. Postawi nacisk na wzmocnienie granic zewnętrznych UE przy jednoczesnym zaostrzeniu polityki imigracyjnej.
- Będzie rozmycie kwestii kar dla tych, którzy jak Polska nie wykazali się solidarnością - mówi rozmówca WP - Ale w tym samym zdaniu podkreśli, że Unia nadal jest wspólnotą wartości i nie będzie zamykać się przed tymi, którzy naprawdę potrzebują pomocy - dodaje.
Jeśli chodzi o nowy system azylowy, nie należy spodziewać się konkretów, bo kwestia migracji wciąż jest przedmiotem gorących dyskusji. Jednak są dwie propozycje, które zdobywają przychylność wielu krajów.
Jedna to radykalne przyspieszenie rozpatrywania wniosków azylowych, co przy zaostrzonym rygorze ma stanowić czynnik zniechęcający migrantów do Europy. Druga - mniej popularna - automatyczna relokacja uchodźców z Włoch, ale dopiero od pewnego, bardzo wysokiego pułapu, np. kilku procent ludności Włoch. W założeniu do takiej konieczności nigdy by nie doszło, ale Włosi otrzymaliby zapewnienie, że w przypadku prawdziwej katastrofy mogą liczyć na pomoc Europy.
Innym filarem suwerenności Europy ma być nacisk na praworządność. Juncker ma zdecydowanie bronić demokracji liberalnej jako podstawy tożsamości Europy. Ale według rozmówcy WP, w przemówieniu - podobnie jak rok temu - nie wymieni z nazwy naszego kraju, porzestając na wyraźnych aluzjach. Polska zapewne zostanie wymieniona w rozszerzonym dokumencie towarzyszącym orędziu. Być może znajdą się tam Węgrzy.
Niedługo po orędziu Junckera Parlament Europejski będzie bowiem głosował nad rezolucją rekomendującą rozpoczęcie wobec kraju Viktora Orbana procedury kontroli praworządności. Wynik głosowania nie jest pewny. Według źródeł WP w Parlamencie Europejskim, Platforma Obywatelska skłania się do zagłosowania przeciwko Węgrom, rządzonym przez ich kolegów z Europejskiej Partii Ludowej.
Kolejnym ważnym elementem przemówienia Junckera ma być polityka zagraniczna i obronna. Podobnie jak wcześniej Angela Merkel i Emmanuel Macron, szef KE podkreśli, że w sytuacji niepewności spowodowanej przez prezydenturę Donalda Trumpa, Europa w większym stopniu musi liczyć na siebie.
- Ale Trumpa zapewne wprost nie wymieni. Nie będzie tu "Trump-bashing", ale raczej próba zdyskontowania sukcesu UE w powstrzymaniu wojny handlowej z USA. Dużą zasługę miał w tym Martin Selmayr, sekretarz generalny KE i prawa ręka Junckera - wyjaśnia rozmówca z KE.
Juncker prawdopodobnie zaproponuje też wprowadzenie głosowania kwalifikowaną większością w Radzie UE w sprawach dotyczących polityki zagranicznej. Dotychczas zapadały one na zasadzie jednomyślności. Docelowo taka procedura mogłaby być stosowana także w nakładaniu i utrzymywaniu sankcji.
- Do tej pory było tak, że jeden kraj, np. Grecja, groziła wetem i wszyscy długo myśleli, jak ją przekupić do głosowania jak reszta - mówi źródło w Komisji.
Znaczący może być fakt, czego orędzie Junckera nie będzie zawierało. Wśród pominiętych tematów ma znaleźć się rozszerzenie Unii o kraje bałkańskie i unia energetyczna.
Tegoroczne orędzie będzie ostatnim obecnego przewodniczącego Komisji. Następne wygłosi już jego następca. Wiele wskazuje na to, że po raz pierwszy od pół wieku może nim być Niemiec, Manfred Weber.