Ostatnia prosta. Do końca zbiórki na Bayraktar dla Ukrainy zostało niewiele
Do końca głośnej zbiórki na dron Bayraktar dla Ukrainy brakuje niecałe 1,5 mln zł. "Ostatnia prosta" - cieszy się pomysłodawca. Pieniądze można wpłacać jeszcze przez kilka dni.
Przypomnijmy, że w czerwcu publicysta "Krytyki Politycznej" Sławomir Sierakowski rozpoczął internetową zbiórkę na Bayraktar dla Ukraińców. Taka sama inicjatywna miała miejsce na Litwie. Tam błyskawicznie zebrano potrzebne pieniądze.
Teraz na Bayraktar dla Ukraińców zbierają Polacy. Udało się już zebrać 21 090 424 zł (stan na sobotę na godzinę 13:50). To oznacza, że do celu brakuje jeszcze 1 409 576 zł.
"Jak mieliśmy milion, byłem przerażony, bo już nie było odwrotu. Jak było dziesięć milionów, byłem zachwycony, bo już było dobrze. A teraz, gdy zebraliśmy dwadzieścia milionów, to nie mogę się nadziwić, jak to jest możliwe, a przecież o to właśnie chodzi" - napisał w mediach społecznościowych Sławomir Sierakowski.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Węgry chcą rozbioru Ukrainy? "Tego nikt nie powie publicznie"
Polacy zbierają na Bayraktar dla Ukrainy. Koniec zbiórki coraz bliżej
Niewiele brakuje, żeby Polacy zebrali całą potrzebną sumę, czyli 22 500 000 zł. Polską zbiórkę na drona możesz wesprzeć pod tym LINKIEM.
Do końca zbiórki zostało jeszcze pięć dni. Pomysł wsparło już 189 150 osób, a link do zbiórki udostępniono 117 823 razy.
"Litwini są pod wrażeniem, bo choć sami zebrali błyskawicznie, to tam w zbiórce brał udział rząd i nie było wakacji (ani takiej inflacji!)" - poinformował publicysta. Dodał także, że skarbonka Białorusinek i Białorusinów mieszkających w Polsce przekroczyła 80 000 zł. "Wsparcie płynie od osób w wieku 7-107 lat i od Teksasu po Sydney!" - czytamy.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski