Oskarżony o oszukanie Romario może wyjść za kaucją 40 mln zł
Piotr O. z Biłgoraja (Lubelskie) oskarżony o wielomilionowe oszustwa, w tym wyłudzenie pieniędzy od brazylijskiego piłkarza Romario, może wyjść z więzienia, jeśli wpłaci 40 mln zł kaucji. Taką możliwość dał oskarżonemu Sąd Apelacyjny w Lublinie.
21.07.2005 11:05
Proces Piotra O. toczy się przed Sądem Rejonowym w Lublinie. On sam przebywa w areszcie od lutego 2003 r. Tak długi, ponaddwuletni pobyt w areszcie powoduje, że o jego przedłużeniu może zdecydować tylko Sąd Apelacyjny.
Sąd przedłużył areszt oskarżonemu do końca stycznia przyszłego roku. Dał mu jednocześnie możliwość jego opuszczenia, jeśli w ciągu dwóch miesięcy wpłaci 40 mln zł kaucji - powiedział rzecznik prasowy Sądu Apelacyjnego w Lublinie Andrzej Ślaski.
Ślaski dodał, że kwota kaucji jest zbliżona do wysokości finansowych oszustw, o jakie jest oskarżony Piotr O. Prokurator zarzuca mu m.in. wyłudzenie prawie pięciu milionów dolarów od piłkarza Romario oraz ponad czterech milionów dolarów od firmy z Australii. äPonadto oskarżony w trakcie procesu wielokrotnie podkreślał, że dysponuje dużym majątkiem i że jest wypłacalnyö - zaznaczył Ślaski.
Dodał, że gdyby po opuszczeniu aresztu Piotr O. chciał unikać odpowiedzialności karnej, kaucja stanowiłaby zabezpieczenie na pokrycie wyrządzonej przez niego szkody.
38-letni Piotr O., z wykształcenia technik elektroradiolog, według prokuratury wyłudził od Romario pieniądze podając się za finansistę i obiecując ich zainwestowanie na rynku obligacji i długów. Pieniądze piłkarza przepadły. Romario zeznawał w tej sprawie w lubelskiej prokuraturze w listopadzie ubiegłego roku. Nie stawił się dotychczas na przesłuchanie w sądzie.
W podobny sposób Piotr O. miał oszukać kilka innych spółek i osób prywatnych na łączną kwotę ok. 42 mln zł. Zdaniem prokuratury, jeździł po świecie i w zależności od sytuacji podawał się za bankiera, finansistę, dyplomatę, lekarza, członka arystokratycznego niemieckiego rodu. Pieniądze przelewał na swoje liczna konta, kupował na siebie i na podstawione osoby nieruchomości, samochody i cenne przedmioty. Z oszustw uczynił sobie stałe źródło dochodu. Prokurator zarzuca mu także fałszowanie dokumentów i pranie brudnych pieniędzy.
Piotr O. nie przyznaje się do winy. Grozi mu do 10 lat więzienia.