Osiem Pendolino stoi niesprawnych. Nie uwierzycie, co się dzieje w zajezdni PKP
Co PKP robi z niesprawnymi pociągami Pendolino? Na pewno myśleliście, że pracownikom serwisu robota pali się w rękach. Przecież trwa szczyt wyjazdów na ferie i tysiące pasażerów czeka na wygodny i najszybszy pociąg w Polsce. Sprawdziliśmy. Jest dokładnie na odwrót.
01.02.2018 05:52
Odwiedziliśmy serwis Pendolino w Olszynce Grochowskiej w Warszawie. To właśnie tam odstawiono niesprawne i uszkodzone pociągi. Pierwsze zdziwienie - Pendolino nie są szczególnie chronione i każdy może do niech podejść. To nie wszystko. Okazuje się, że przy dumie polskich kolei leniwie krząta się zaledwie kilku pracowników. A przy papierosku takie toczą się rozmowy:
Kolejarz1: - To ile tych Pendolino nam przyjechało?
Kolejarz2: - Nie wiem, chyba z dziesięć. Poczekaj, dziewięć naliczyłem! - odkrzykuje, aż echo niesie się po hangarze.
Wokół kilku Pendolino stojących pod chmurką, na bocznicy, nic nie dzieje. W takim tempie unieruchomione pociągi nieprędko wrócą na tory.
PKP intercity twierdzi, że jest inaczej, niż policzył kolejarz. Z 20 najdroższych pociągów PKP sprawnych jest 12. Sprawdzamy, co z resztą: dwa rozbite w jeszcze w ubiegłym roku. Kolejne dwa pociągi są w trakcie przeglądów technicznych (instalowany jest m.in. bezprzewodowy internet). W kolejnych czterech podwozia zostały uszkodzone przez tłuczeń z torowisk.
- Przewidujemy, że w najbliższym czasie przewoźnik przywróci kolejne jednostki Pendolino. Jesteśmy cały czas w kontakcie z producentem i staramy się, aby składy jak najszybciej wróciły do ruchu - zapewnia Wirtualną Polskę Agnieszka Serbeńska, rzecznik prasowy PKP Intercity. Dodaje, że trwają jeszcze prace specjalnej komisji, która ma wyjaśnić zagadkę uszkodzonych podwozi pociągów. Tydzień temu ujawniono, że po przejeździe świeżo wyremontowanymi trasami m.in Centralnej Magistrali Kolejowej pojazdy wróciły z jak ostrzelane. Kamienie uszkodziły wrażliwe podzespoły i to był koniec jazdy.
Wrażliwy nos pociągu
Wypadnięcie każdego pociągu z rozkładu to problemem dla spółki. Przejazdy Pendolino cieszą się dużym zainteresowaniem podróżnych. Kiedy zamiast oczekiwanego, szybkiego pociągu, na stację podjeżdża skład o niższym standardzie, PKP musi zwracać różnicę za droższy bilet Intercity Premium. O pieniądze trzeba się upomnieć - tutaj znajdziecie opis procedury reklamacji.
Mówiono już, że przez liczne awarie nad pociągami wisi jakieś fatum. Nieoficjalnie dowiadujemy się jednak, że to nie pech, ale błędy kolejowych decydentów.
Zakup Pendolino powiązany był z serwisem producenta pociągów, firmy Alstom. PKP nie zagwarantowało sobie terminów wykonania tych napraw, ani też sprzedaży i dostaw wystarczającej liczby części zamiennych, wynika z ustaleń WP. - Najczęściej Pendolino trafia do serwisu po kolizji z dzikimi zwierzętami, albo po uderzeniu w samobójcę. Wtedy uszkodzeniu najczęściej ulega wrażliwy nos lokomotywy. Bez nosa pociąg nie może wyjechać w trasę - ujawnia jeden z menedżerów PKP. Dodaje, że "nosów" na podmianę jest tylko kilka, niekiedy tylko trzy na rok, a kolizja - raz na tydzień. Przez brak podstawowych części zamiennych remont jednego z pociągów wlecze się od kwietnia 2017 roku.
Chodzi o skład, który uderzył w ciężarówkę na przejeździe kolejowym w Ozimku pod Opolem. Brakuje części do odbudowy roztrzaskanego przodu lokomotywy. Z tego samego powodu inne Pendolino jest unieruchomione od końca września 2017 r. Ten pociąg otarł się o autobus stojący na przejeździe w Modlinie Starym pod Warszawą. Efektem było rozdarte poszycie lokomotywy i uszkodzony bok jednego z wagonów.
Próbowaliśmy poprosić o komentarz firmę Alstom. Pracownik polskiego biura producenta stwierdził, że nie ma nikogo kompetentnego pod ręką.
Afera z tłuczniem
Tymczasem trwa wojna o to, na kogo obarczyć winą za awarię czterech Pendolino, obtłuczonych kamieniami z torowiska. Zarządca torów Polskie Linie Kolejowe wydelegował własnych ekspertów do oceny przyczyny uszkodzeń. Nieoficjalnie mówi się, że Pendolino musiało wyjechać na tory nieprzygotowane do jazdy z prędkością powyżej 200 km/h. Po opadach śniegu pęd pociągu podrywał zmrożone bryły wraz z kamieniami. Podobne zjawisko nagrał jeden z internautów.
Trudno wyjaśnić jednak, dlaczego inne pociągi przejechały szlakiem CMK bez uszkodzeń. Pendolino jest zbyt wrażliwe?
Nasz rozmówca z PKP twierdzi, że spółka nie jest w stanie wyegzekwować od zarządcy torów Polskich Linii Kolejowych właściwej ochrony szlaków dla szybkich pociągów. Na przykład budowy ogrodzeń i przejść w miejscach, gdzie zwierzyna najczęściej przeskakuje przez tory (podobne buduje się przecież przy autostradach). - Kiedy żądaliśmy odszkodowań za kolizje, interweniował minister. Stwierdził, że dwie siostrzane spółki powinny się jakoś dogadać - mówi.
Jeden skład Pendolino kosztował 20 mln euro. Osiem niesprawnych oznacza, że majątek warty prawie 700 mln złotych zamiast zarabiać, stoi pod płotem w Olszynce.