Osama bin Laden niezamierzonym zwycięzcą wojny?

Mimo że prezydent George W. Bush
przedstawia obecną wojnę w Iraku jako kontynuację "wojny przeciwko
terroryzmowi", wielu obserwatorów na Bliskim Wschodzie jest
zdania, że jednym z jej niezamierzonych zwycięzców może być Osama
bin Laden.

Osama bin Laden niezamierzonym zwycięzcą wojny?

02.04.2003 | aktual.: 02.04.2003 16:44

Obraz
© Bin Laden zwycięzcą? (fot. AFP)

Ukrywający się saudyjski bojownik zachowuje milczenie od początku obecnej wojny w Iraku. Jego osoba nie jest też kojarzona z antywojennymi protestami w świecie arabskim. Wielu polityków i ekspertów uważa jednak, że sprawa bin Ladena może tylko zyskać na dzisiejszej konfrontacji między potężnymi armiami z Zachodu a słabszym muzułmańskim przeciwnikiem. Zwłaszcza - podkreślają - jeśli wojna będzie się przedłużać.

"Obecna wojna to najlepszy instrument rekrutacji piechurów dla bin Ladena" - twierdzi Magnus Ranstorp, dyrektor szkockiego Centrum Badań nad Terroryzmem i Przemocą Polityczną.

Prezydent Egiptu Hosni Mubarak, jeden z kluczowych sojuszników USA, który stosuje politykę twardej ręki wobec islamskich bojowników, wyraził niedawno zaniepokojenie rządów w regionie, twierdząc, że wojna będzie napędzać "błędne koło terroryzmu". "Terroryzm stanie się jeszcze gorszy" - powiedział. "Terrorystyczne organizacje zjednoczą się. Zamiast jednego bin Ladena, będziemy mieli sto bin Ladenów. Nic nie będzie już bezpieczne".

Podobne obawy wyrazili niektórzy przywódcy zachodni. Według prezydenta Francji Jacquesa Chiraca, zdecydowanego przeciwnika wojny, uderzenie na Irak osłabi antyterrorystyczną koalicję powstałą po 11 września 2001 r.

USA poinformowały niedawno, że ich siły specjalne razem z kurdyjskimi sojusznikami rozbiły w północnym Iraku bojową grupę islamską Ansar al-Islam, której zarzuca się związki zarówno z kierowaną przez bin Ladena al-Qaedą, jak i z Saddamem Husajnem. Jednym z formalnych celów wojny jest właśnie zapobieżenie temu, by Saddam przekazał broń masowej zagłady podobnym grupom.

Eksperci twierdzą jednak, że zachodnia operacja wojskowa na arabskiej i muzułmańskiej ziemi, zła sytuacja gospodarcza spotęgowana skutkami wojny oraz autokratyczne rządy, pozostawiające niewiele miejsca dla opozycji - tworzą razem mieszankę, będącą dobrą pożywką dla terroryzmu.

Coraz więcej jest ochotników arabskich, którzy chcą walczyć w Iraku. Według danych Bagdadu, przybyło ich już ok. 4 tys., wśród nich młodzi ochotnicy z Algierii, Tunezji, Libanu i Syrii. Jest możliwe, że niektórzy z nich wrócą potem, by walczyć w kraju, podobnie jak to uczynili walczący w latach 80. przeciwko ZSRR w Afganistanie ochotnicy z Algierii, Jemenu czy, w przypadku bin Ladena, Arabii Saudyjskiej.

"Jestem przekonany, że Amerykanie prowadzą krucjatę przeciwko islamowi. Jadąc walczyć z nimi w Iraku mogę pomścić muzułmanów" - powiedział korespondentowi Reutera 30-letni Algierczyk, czekający na wizę w irackiej ambasadzie.

W opinii ekspertów, długość trwania wojny może zadecydować o tym, czy podobne bojowe nastroje przekształcą się w rzeczywistą przemoc. Według cytowanego już Magnusa Ranstorpa, analityka ze Szkocji, obserwacja witryn internetowych islamistów dowodzi, że są oni zdecydowani wykorzystać propagandowo obecną sytuację przeciwko państwom, które popierają wojnę. Jego zdaniem, szczególnie zagrożone na ataki w stylu al-Qaedy są Jordania, Egipt i Pakistan.

"Jednym z pierwszym rezultatów wojny jest odrodzenie koncepcji dżihadu (świętej wojny)" - twierdzi Abdul-Rahman al-Zamil, członek saudyjskiej Rady Konsultacyjnej, organu doradczego króla. "Wykorzystuje ją reżim iracki, a dla ruchów islamskich jest ona potwierdzeniem tego, że od początku miały rację i dalej muszą walczyć".

"Amerykańska arogancja jest równie zła, jak arabski despotyzm. Oba rodzą gniew i frustrację" - uważa Saadeddin Ibrahim, zwolniony niedawno z więzienia egipski działacz ruchu praw człowieka. Reżim taki, jak Mubaraka "może wyprodukować 100 Zawahirich" - twierdzi Ibrahim, nawiązując do faktu, że zastępcą bin Ladena jest pochodzący z Egiptu Ajman al-Zawahiri.

"Pierwsza wojna w Zatoce Perskiej powołała al-Qaedę do życia. Druga wojna będzie dla niej prawdziwym zastrzykiem wzmacniającym" - twierdzi były ekspert Białego Domu do walki z terroryzmem, Steven Simon. (jask)

[

Obraz

]( http://wiadomosci.wp.pl/pisane-ci-pisanie-6039096887997569a ) Skomentuj tę sprawę! Jak długo potrwa wojna? Czy Saddam Husajn zostanie usunięty? Kto go zastąpi? Czy rozbrojenie Iraku jest warte wielu ofiar wśród żołnierzy i ludności cywilnej.
Redakcja wiadomości WP zaprasza Cię do współredagowania naszego serwisu - prześlij nam Twój komentarz dotyczący powyższego tematu.

Źródło artykułu:PAP
usawojnairak
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)