Ordo Iuris przygotowuje analizy ws. projektu zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej. Nowicka: chcą nas zmęczyć
• Jarosław Kaczyński: nawet przypadki ciąż bardzo trudnych (...) kończyły się jednak porodem
• Ordo Iuris zapowiada gotowość do współpracy i wsparcie w tej kwestii
• Słowa prezesa PiS wywołały burzę w środowiskach działających na rzecz praw kobiet
• Wanda Nowicka: to tortura i nieludzkie zachowanie
Po słowach Jarosława Kaczyńskiego zawrzało. Prezes Prawa i Sprawiedliwości w wywiadzie dla PAP zaznaczył, że będzie dążył do tego, by "nawet przypadki ciąż bardzo trudnych, kiedy dziecko jest skazane na śmierć, mocno zdeformowane, kończyły się jednak porodem, by to dziecko mogło być ochrzczone, pochowane, miało imię". To może oznaczać, że środowiska antyaborcyjne nie składają broni i wciąż będą walczyć o zaostrzenie ustawy całkowicie zakazujące aborcji. Instytut na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris poinformował Wirtualną Polskę, że jest otwarty na współpracę w tym zakresie.
- Instytut został poproszony o przygotowanie analiz oraz projektu ustawy przez organizacje tworzące szeroki Komitet Inicjatywy Ustawodawczej „Stop Aborcji”. Jako organizacja ekspercka, pozostajemy oczywiście otwarci na współpracę i wsparcie dla wszelkich inicjatyw prowadzących do podniesienia poziomu ochrony życia dzieci, stosownie do konstytucyjnego zobowiązania do ochrony życia i godności ludzkiej, jako praw podstawowych, niezbywalnych i przyrodzonych - poinformował Wirtualną Polskę mec. Jerzy Kwaśniewski z Instytutu Ordo Iuris.
Dodaje także, że "przygotowany projekt zakładał pełną, prawną ochronę każdego dziecka, przy jednoczesnym pełnym zabezpieczeniu praw jego matki oraz zobowiązaniu władz publicznych do pomocy i wsparcia dla matek, rodzin i dzieci w najtrudniejszych okolicznościach związanych z macierzyństwem. Te założenia wynikają wprost z zasad konstytucyjnych oraz - chociażby - z Deklaracji Praw Dziecka ONZ i Konwencji o prawach dziecka, które stanowią że 'dziecko, z uwagi na swoją niedojrzałość fizyczną oraz umysłową, wymaga szczególnej opieki i troski, w tym właściwej ochrony prawnej, zarówno przed, jak i po urodzeniu'".
"Tortura i nieludzkie zachowanie"
- Słowa Jarosława Kaczyńskiego mogą być traktowane jako zaprezentowanie, w zawoalowany sposób, koncepcji przemocy instytucjonalnej wobec kobiet. Prezes PiS proponuje takie relacje między kobietami a państwem, w których kobieta nie jest autonomicznym podmiotem, a ma być jedynie poddana woli pewnej ideologii, zgodnie z którą nawet w najbardziej skrajnych przypadkach będzie zmuszona rodzić - mówi Wirtualnej Polsce przewodnicząca Federacji na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny Wanda Nowicka.
Mec. Kwaśniewski z Ordo Iuris tłumacz jednak, że "w oczywisty sposób nie jest to rzetelna relacja ze słów prezesa PiS". - Przypomnę, że rzeczywista wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego skupiona była na afirmacji wszelkich zabiegów o charakterze świadczącym, zmierzających do zapewnienia dziecku prawa do godnych narodzin, do tożsamości oraz - w skrajnych sytuacjach - do godnej śmierci i pochówku. W naszym przekonaniu prawo dziecka do ochrony jego życia i zdrowia musi być powiązane z systemem właściwych środków osłonowych, zabezpieczających prawa matki do należytej ochrony życia i zdrowia. W tym do zabezpieczenia jej przed psychicznymi konsekwencjami decyzji o odebraniu życia swojemu dziecku - informuje Wirtualną Polskę.
Według środowisk protestujących przeciwko zaostrzaniu ustawy antyaborcyjnej, jedyna forma, która może wymusić pożądane z punktu widzenia J. Kaczyńskiego postawy, to przymus. - To forma bardzo sadystycznego podejścia do kobiet. Można to porównać do łamania kołem, średniowiecznej tortury. To wymuszanie cierpienia. To zmuszanie do rodzenia w sytuacji, kiedy samemu nie ponosi się za to żadnej odpowiedzialności. Jest to wyraz sadyzmu. Międzynarodowe instytucje, które zajmują się prawami człowieka, zmuszanie kobiety do rodzenia za wszelką cenę określają jako "torturę i nieludzkie zachowanie" - komentuje Nowicka i zapowiada, że nie odpuści bez walki.
- To wszystko służy temu, by zmęczyć kobiety tą sprawą. Kiedy do tego doprowadzą, wówczas będą chcieli podjąć ostateczne decyzje. Mam jednak nadzieję, że do środowisk, które wyszły na ulicę 3 października, dołączą kolejne. Jeśli tak będzie, wówczas możemy mieć nadzieję na ostrożny optymizm, że społeczeństwo nie pozwoli na to, by pozbawić kobiety resztek godności i decyzyjności w tej sprawie. Wiemy jednak, że siły przeciwników są ogromne. Musimy walczyć - dodaje przewodnicząca Federacji na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny.