"Opozycja się cieszy ale nie ma z czego". Jaki cel ma Kaczyński?
Telenowela pt. "Rekonstrukcja rządu" dobiegła co prawda końca, ale wciąż nie milkną komentarze na ten temat. "Kaczyński idzie po wyborców środka. Chce odebrać ich opozycji, by w końcu zdobyć większość umożliwiającą zmianę konstytucji. I ułożyć Polskę po swojemu na zawsze" - pisze Andrzej Stankiewicz.
Rekonstrukcję rządu zapowiedział Jarosław Kaczyński pół roku temu, jeszcze podczas kongresu PiS. Trochę to trwało zanim wszystko okazało się jasne.
"Rzeczywiście najnowsze dymisje i nominacje są sensacją" - ocenił Andrzej Stankiewicz w swoim komentarzu dla "Tygodnika Powszechnego".
Według niego, mimo, że liderzy PO i Nowoczesnej przekonują, że owe zmiany to właściwie ich zasługa, opozycja nie ma się z czego cieszyć. "Bo Kaczyński, który złapał już wszystkie ławice ryb na swym łowisku, właśnie przygotowuje się do wyprawy na wody terytorialne przeciwnika" - czytamy.
Ten odmłodzony rząd ma być ofertą dla tych wyborców, "których odstręczały ekscesy i zacięte twarze Macierewicza, Waszczykowskiego, Szyszki i Radziwiłła".
Największa sensacja
Za największa sensację rekonstrukcji Stankiewicz, jak wielu, uważa wyrzucenie Macierewicza. "To przewrót iście kopernikański. Wchodził do rządu, choć miał nie być ministrem - to była bodaj pierwsza złamana obietnica wyborcza PiS. Nic dziwnego, dla smoleńskiego kapłana trzeba było zrobić tę zmyłkę. Przez wiele miesięcy był nietykalny, pozostawał praktycznie poza kontrolą premier Beaty Szydło, z trudem nadzorował go nawet Kaczyński" - pisze.
Stankiewicz zauważa, że pierwsza otwarta krytyka z ust Kaczyńskiego spadła na niego za promowanie asystenta Bartłomieja Misiewicza. "Od tego momentu krok po kroku pozycja Macierewicza była wzruszana" - pisze.
Zauważa też, że Macierewicz to tykająca bomba, która może dokonać rozłamów. "Choć jest wiceprezesem PiS – nota bene jedynym, który znalazł się poza rządem – to wciąż ma w zamrażarce swą kanapową partyjkę Ruch Katolicko-Narodowy. W każdej chwili można ją odhibernować" - czytamy w "Tygodniku Powszechnym".
Zmiany w rządzie
Zmiany w rządzie objęły kilka resortów. W nowym składzie Rady Ministrów zabrakło Konstantego Radziwiłła, Jana Szyszki, Antoniego Macierewicza, Anny Streżyńskiej i Witolda Waszczykowskiego.
Pojawiły się za to nowe nazwiska. Waszczykowskiego na stanowisku szefa MSZ zastąpił Jacek Czaputowicz, a Błaszczaka - Joachim Brudziński, który stanął na czele MSWiA. Ministrem zdrowia jest teraz Łukasz Szumowski, ministrem inwestycji i rozwoju - Jerzy Kwieciński, ministrem przedsiębiorczości i technologii - Jadwiga Emilewicz, a ministrem finansów - Teresa Czerwińska.
Adamczyk, Błaszczak i Kowalczyk pozostali w rządzie, ale będą kierować innymi resortami niż do tej pory. Andrzejowi Adamczykowi od teraz podlega Ministerstwo Infrastruktury, Mariuszowi Błaszczakowi - MON, a Henrykowi Kowalczykowi - Ministerstwo Środowiska.