Opozycja krytykuje transfer pieniędzy z OFE
Część obligacyjna OFE już przekazana do ZUS-u. W sumie 153 miliardy 15 milionów złotych. Ministrowie finansów Mateusz Szczurek i pracy Władysław Kosiniak Kamysz mówią, że ta operacja oznacza mniejszy dług oraz sprawniejsze i bezpieczniejsze państwo. - Nieszczęście polega na tym, że zrobił sobie prezent za 154 miliardy złotych - ocenił polityk SLD Wojciech Szewko w TVP Info.
Obniżenie długu publicznego nie może odbywać się kosztem emerytur - przekonywał Dawid Jackiewicz z PiS. - To jest obniżenie długu publicznego przy zaniechaniu jakichkolwiek reform, które mogłyby pomóc załatać dziurę budżetową, spowodować, że dług publiczny będzie niższy. Najprostszy możliwy ruch, jaki mógł wykonać rząd: sięgnąć po oszczędności przez wiele lat odkładane - mówił polityk PiS.
Beata Kempa z Solidarnej Polski krytykowała rząd, między innymi za proces przyjmowania zmian w systemie. Jej zdaniem, nie zaproponowano bowiem rzeczowej dyskusji, ani choćby jednej rządowej ustawy, która by system emerytalny usystematyzowała. Transfer pieniędzy z ZUS do OFE Kempa określiła jako "skok na nasze oszczędności".
Wojciech Szewko z SLD przekonywał, że rząd sięgnął po pieniądze z OFE, bo zabrakło mu pieniędzy i zbliżył się do konstytucyjnego i europejskiego progu zadłużenia finansów publicznych. - Wtedy to są najłatwiejsze pieniądze. Natomiast nieszczęście polega na tym, że zrobił sobie prezent za154 miliardy złotych, a my się pytamy a jaki prezent w związku z tym zrobił emerytom - mówił polityk Sojuszu.
Lek na dług publiczny?
Nasz dług publiczny dzięki transferowi pieniędzy z OFE do ZUS obniżył się o 134 miliardy. Zgodnie z nowymi przepisami 3 lutego czyli dzisiaj do godziny 11.00 zarządy funduszy miały przekazać ZUS-owi wyszczególnienie jakie aktywa oddają, a do 17.00 miały czas na elektroniczne przekazanie aktywów.
Prezes ZUS Zbigniew Derdziuk podkreślał, że operacja przebiegła bez zakłóceń, gdyż zarówno ZUS, jak i OFE były do tego znakomicie przygotowane.