Opozycja: Gosiewski to wierny zausznik premiera
Politycy opozycji uważają, że nominacja na
funkcję wicepremiera dla Przemysława Gosiewskiego nie ma
uzasadnienia i jest to wyłącznie mnożenie stanowisk państwowych. Opozycja ocenia, że Gosiewski zostanie wicepremierem, bo jest wiernym zausznikiem premiera Kaczyńskiego.
08.05.2007 | aktual.: 09.05.2007 09:36
Liderzy PiS oceniają, że to słuszna nominacja, bo Gosiewski jest dobrze przygotowany do pełnienia obowiązków wicepremiera. LPR i Samoobrona zaznaczają, że to suwerenna decyzja PiS.
O godz. 17 prezydent Lech Kaczyński ma powołać Gosiewskiego - szefa Komitetu Stałego Rady Ministrów - na funkcję wicepremiera. Gosiewski obejmie ją po tym, jak dotychczasowy wicepremier Ludwik Dorn został marszałkiem Sejmu.
Zdaniem wiceszefa PO Bronisława Komorowskiego, nominacja Gosiewskiego na stanowisko wicepremiera to przykład, że w PiS "wygrywają najwierniejsi z wiernych".
Kompetencje, umiejętności, doświadczenie są o wiele mniej ważne. Decyduje przede wszystkim to, czy jest się z najbliższego środowiska premiera Kaczyńskiego - ocenił Komorowski.
Polityk PO dodał, że Gosiewski ma opinię "bezwzględnego i posłusznego" wykonawcy poleceń Jarosława Kaczyńskiego. To czasami jest zaletą, ale czasami poważną wadą - stwierdził.
Natomiast szef klubu SLD Jerzy Szmajdziński ocenił, że "z punktu widzenia opozycji im gorszy wicepremier, a takim kandydatem jest Gosiewski, tym lepiej". Ale z punktu widzenia państwa tym gorzej - dodał.
Według Szmajdzińskiego, Gosiewski niczym dobrym nie zasłużył się, będąc członkiem rządu i kierując pracami Komitetu Stałego Rady Ministrów. W pracach rządu dominują sprawy lustracji, dezubekizacji, a za legislacyjną sprawność rządu odpowiada pan Gosiewski - zaznaczył Szmajdziński.
Wiceszef klubu SLD Ryszard Kalisz uważa, że Przemysław Gosiewski to "niewzruszony wykonawca" poleceń premiera Jarosława Kaczyńskiego, ale bez przygotowania merytorycznego. Kalisz uważa, że kierując Komitetem Stałym RM nie radził sobie z tą funkcją - "źle organizował pracę rządu i miał zaległości ustawowe".
Zarówno Kalisz jak i Marek Sawicki (PSL) są zdania, że utworzenie w rządzie stanowiska czwartego wicepremiera nie ma uzasadnienia. To stanowisko potrzebne dla uhonorowania zausznika Jarosława Kaczyńskiego - stwierdził Sawicki.
Zdaniem Sawickiego, stanowisko "wicepremiera bez teki" dla Przemysława Gosiewskiego jest niepotrzebne i nie ma nic wspólnego z oszczędnym państwem. To są tylko dodatkowe koszty - powiedział Sawicki.
Polityk PSL prognozuje, że nominacja dla Gosiewskiego pogorszy atmosferę wewnątrz rządu, gdyż - jak twierdzi - wicepremierzy Roman Giertych i Andrzej Lepper nie ukrywają niechęci do Gosiewskiego.
Natomiast zdaniem wiceszefowej klubu PiS Jolanty Szczypińskiej, Gosiewski zasłużył na nominację swoją "ciężką pracą". To człowiek sukcesu. To zasłużona kariera - uważa posłanka PiS.
Jego praca i doświadczenie świadczą o tym, że jako osoba mająca pełną wiedzę interdyscyplinarną dotyczącą całego rządu i funkcjonowania państwa, jako wicepremier, szef tego Komitetu nadal, oraz jednocześnie nadzorujący prace związane z informatyzacją kraju, jest najlepiej przygotowany w tym względzie - ocenił szef klubu PiS Marek Kuchciński.
Wiceszef Samoobrony Janusz Maksymiuk podkreślił, że Gosiewski jest osobą otwartą na argumenty, dlatego nie przewiduje problemów we współpracy z nim w rządzie.
Rzecznik Samoobrony Mateusz Piskorski dodał, że Gosiewski jako człowiek pracowity poradzi sobie z nowymi zadaniami, które będą się wiązały z objęciem funkcji wicepremiera. Zaznaczył jednocześnie, że decyzja o nominacji należy do PiS.
Wiceszef klubu LPR Radosław Parda uważa, że lepiej gdyby wicepremierem została osoba kierująca dużym ministerstwem, np. szef resortu sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Jednak - jak podkreślił - to jest decyzja PiS i to ta partia będzie ponosić odpowiedzialność za tę nominację.
Parda nie chciał prognozować jakim wicepremierem będzie Gosiewski, bo - jak mówił - po skutkach jego działalności zobaczymy jak się sprawdzi na tym stanowisku.
Jest to osoba dynamiczna, sprawna jeżeli przeniesie to na Radę Ministrów to byłoby dobrze. Miejmy tylko nadzieje, że nie będzie otwierał Rady Ministrów podobnie jak Komitetu z półgodzinnym, tudzież z czterdziestominutowym opóźnieniem - stwierdził polityk Ligi, który do niedawna był sekretarzem stanu w Ministerstwie Sportu.