Opowiedział, co widział w Moskwie. Inni ratownicy oburzeni
Zespół ratowników Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, który uczestniczył w identyfikacji ciał ofiar katastrofy smoleńskiej wyraził oburzenie wywiadem, jakiego udzielił jeden z lekarzy tego zespołu. "Tajemnica zawodowa nakazuje milczenie" - napisali w oświadczeniu.
Zobacz opis wywiadu z Dymitrem Książkiem: "Byłem jak w amoku; nie rozmawialiśmy o tym, co widzieliśmy w Moskwie
Dymitr Książek, lekarz LPR, który po katastrofie smoleńskiej towarzyszył rodzinom ofiar w Moskwie, udzielił wywiadu tygodnikowi Wprost; opowiadał w nim m.in. o identyfikacji ciał.
"Tajemnica zawodowa, wrażliwość na ludzkie cierpienie, szacunek dla osób zmarłych oraz ich rodzin, powinny wykluczać - naszym zdaniem - publikacje podobne do tej, która się ukazała. Zawód lekarza, ratownika medycznego, pielęgniarza to niestety również obecność podczas umierania i rozmowy o śmierci z rodzinami. Ze względu na okoliczności były to bardzo trudne przeżycia, jednak nie usprawiedliwiają one komentarzy pana doktora Dymitra Książka" - podkreślili Łukasz Chalupka, Robert Gałązkowski, Piotr Łukiewicz oraz Krzysztof Przybysz z Lotniczego Pogotowia Ratunkowego w oświadczeniu przekazanym mediom. "Wszelkie informacje dotyczące ofiar jak i ich rodzin, uzyskane w takich okolicznościach - w naszej opinii - objęte są tajemnicą zawodową" - napisali.
W oświadczeniu podkreślono, że zadaniem zespołu lekarzy LPR w Moskwie była pomoc rodzinom w sytuacji "ogromnej traumy i tragedii, którą przeżywały, mogącej zagrażać ich zdrowiu i życiu". "Byliśmy przygotowani i wyposażeni w sprzęt oraz leki umożliwiające pomoc medyczną. Mieliśmy również do dyspozycji stacjonujący obok zakładu medycyny sądowej w Moskwie zespół pogotowia ratunkowego na wypadek ewentualnej potrzeby transportu medycznego do szpitala" - czytamy w oświadczeniu.
"Nasza misja trwała kilka dni, ale poczucie obowiązku pozostało. Kazało nam nie tylko służyć całą naszą wiedzą, doświadczeniem i sercem, ale także zachować milczenie. Uznaliśmy, że to Rodziny ofiar powinny decydować o tym, jak będą pamiętać swoich bliskich. To było możliwe tylko wtedy, kiedy oszczędzimy wszystkim drastycznych opisów dotyczących identyfikacji" - napisano.
Lekarze zaznaczyli również, że we wszystkich dotychczasowych misjach, które realizowali, starali się wypełniać obowiązki "zgodnie z posiadaną wiedzą i własnym sumieniem".
"Należy podkreślić, że cały zespół medyczny towarzyszący Rodzinom ofiar podczas identyfikacji zwłok w Moskwie był przesłuchiwany przez prokuraturę. Zatem nie można zarzucać im zmowy milczenia. Zamiarem lekarzy i ratowników było niedzielenie się swoimi przeżyciami i bólem Rodzin z opinią społeczną. Natomiast wszelkich odpowiedzi dotyczących pobytu w Moskwie udzielili na pytania ze strony prokuratury" - mówi Wirtualnej Polsce Justyna Sochacka, rzecznik prasowy SP ZOZ Lotnicze Pogotowie Ratunkowe