Operacja jak w Mossadzie. Ukraińcy chwalą się akcją

Rosyjski śmigłowiec Mi-8 wylądował w jednej z baz lotniczych Sił Zbrojnych Ukrainy. Wywiad wojskowy Kijowa przekonuje, że to efekt trwającej ponad sześć miesięcy operacji, w wyniku której namówiono rosyjskiego pilota do dezercji.

Rosyjski śmigłowiec Mi-8
Rosyjski śmigłowiec Mi-8
Źródło zdjęć: © PAP | Photoshot
Adam Zygiel

03.09.2023 | aktual.: 03.09.2023 20:01

Ukraiński wywiad wojskowy opublikował zwiastun filmu dokumentalnego o rosyjskim pilocie, który w sierpniu przeleciał Mi-8 przez linię frontu i przekazał śmigłowiec Ukraińcom. Mężczyzna pojawia się na nagraniu i mówi po rosyjsku: - Nikt nie chce tej wojny. Zobaczycie, kiedy Ukraina wygra. To tylko kwestia czasu.

Szef wywiadu Kyryło Budanow przekazał, że był to element twającej sześć miesięcy operacji "Synica".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Udało się znaleźć odpowiednie podejście do niego (rosyjskiego pilota - red.), niezauważenie przenieść całą jego rodzinę, a w końcu stworzyć takie warunki, by mógł przetransportować ten śmigłowiec z całą załogą, która nie wiedziała, co się dzieje. Gdy (załoga) zdała sobie sprawę, co się dzieje, próbowali uciec. Niestety, zostali zabici. Byłoby lepiej, gdybyśmy mogli złapać ich żywych, ale jest jak jest - mówił Budanow.

Dzięki operacji pilot przetransportował na terytorium Ukrainy śmigłowiec Mi-8 sił powietrznych Rosji, załadowany komponentami do samolotów bojowych. Na co dzień bowiem transportował części do myśliwców Su-27 i Su-30SM.

Wywiad zauważa, że akcja jest podobna do operacji "Diament", którą Mossad przeprowadził w 1966 roku, namawiając irackiego pilota do kradzieży radzieckiego MiG-21.

Zidentyfikowano pilota

W nagraniu ukraińskiego wywiadu nie podano nazwiska pilota, który zdezerterował. Rosyjski portal Agenctwo zidentyfikował go jednak jako Maksyma Kuzminowa. Od 2020 roku służył w pułku śmigłowców Wschodniego Okręgu Wojskowego.

Rosyjski kanał Fighterbomber 23 sierpnia podał, że helikopter Mi-8 zaginął dwa tygodnie temu. Według niego załoga straciła orientację i omyłkowo wylądowała na lotnisku Połtawa w obwodzie charkowskim. Ranny miał zostać dowódca załogi, a dwie osoby zginęły.

Czytaj więcej:

Wybrane dla Ciebie