ONZ oskarża władze Korei Północnej o zbrodnie przeciwko ludzkości
Specjalna komisja ONZ opublikowała raport poświęcony łamaniu praw człowieka w Korei Północnej. Autorzy dokumentu sugerują, że najwyższe władze w Pjongjangu powinny odpowiedzieć za swe czyny przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym (MTK).
17.02.2014 | aktual.: 17.02.2014 17:18
Prace nad liczącym 372 strony raportem trwały rok. Zawarto w nim zeznania osób, którym udało się uciec z komunistycznego państwa, a które następnie przesłuchano na terenie Japonii, Korei Południowej, Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych. Z treści dokumentu wynika, że odpowiedzialność za liczne zbrodnie przeciwko ludzkości i przypadki łamania praw człowieka ponosi bezpośrednio przywódca państwa Kim Dzong Un oraz jego najbliższe otoczenie, które szacuje się na setki osób.
- W Korei Północnej dochodzi do systematycznych i rozprzestrzeniających się przypadków łamania praw człowieka, których dokonują instytucje państwowe i przedstawiciele władz. Zdaniem (oenzetowskiej) komisji wiele z tych działań nosi znamiona zbrodni przeciwko ludzkości - podkreślają eksperci ONZ sugerując, że najwyższe władze w Pjongjangu powinny stanąć przed MTK.
BBC News podaje, że pełen raport zawiera dowody na "ogólnokrajową politykę kontroli przez terror". - To nie są zwykłe ekscesy państwa, to kluczowe elementy politycznego systemu, który bardzo oddalił się od ideałów, na jakich twierdzi, że został założony - stwierdził przewodniczący komisji ONZ, emerytowany australijski sędzia Michael Kirby, cytowany przez brytyjski serwis informacyjny.
Egzekucje, tortury, głodzenie
Z zebranych przez komisję relacji świadków wynika m.in., że w północnokoreańskich aresztach na porządku dziennym są publiczne egzekucje, tortury i głodzenie osadzonych, a za najdrobniejsze wykroczenia grożą drakońskie kary.
"Podejrzani o polityczne odstępstwa mogą być przesłuchani i pozbawieni wolności na okres od kilku dni do pół roku, a nawet dłużej (...). Nieodłącznym elementem śledztwa są tortury (...). Ludzie umierają z powodu tortur, głodu, rozwoju nieleczonych chorób i fatalnych warunków przetrzymywania" - informuje w raporcie ONZ.
Reuters, powołując się na doniesienia komisji, pisze nawet o "masowych mordach graniczących z ludobójstwem", do jakich dochodziło w komunistycznej Korei.
Czytaj więcej o życiu w Korei Płn.: Raj zamienił się w koszmar - musiał uciec z tego kraju.
System obozów pracy
ONZ zwraca też uwagę na rozbudowany system obozów pracy, w których także dochodzi do rażących przypadków łamania praw człowieka. Z treści dokumentu wynika, że brak na ich temat szczegółowych informacji, jednak samo ich działanie służy władzom w Pjongjangu do zastraszania społeczeństwa i wymuszania posłuszeństwa. "Jeżeli zatrzymany za przestępstwa polityczne nie zostanie zamordowany w trakcie przesłuchania (w areszcie), trafi do jednego z więziennych obozów (pracy), które oficjalnie nie istnieją. Większość z ofiar jest przetrzymywana do końca życia i nie ma szans na opuszczenie obozu" - pisze oenzetowska komisja.
Z informacji ONZ wynika, że na terenie Korei Północnej mogą funkcjonować cztery takie obozy. Jednak liczba ta może okazać się większa, szczególnie, że w przeszłości funkcjonowało 12 takich ośrodków. Szacuje się, że przebywa w nich od 80 tysięcy do 100 tysięcy osób. Z innych informacji wynika, że przetrzymywanych może być nawet 130 tysięcy osób.
Głodująca ludność - opływająca w luksusach elita
ONZ oskarża także najwyższe władze Korei Północnej o instrumentalne wykorzystywanie klęski głodu do zastraszania i kontrolowania społeczeństwa. "Państwo wykorzystuje dystrybucję żywności do kontrolowania ludzi. Posługuje się także głodem do wymuszania posłuszeństwa i karania więźniów. Doprowadziło to do śmierci wielu osób" - podkreśla ONZ i zwraca uwagę, że środki, które powinny być przeznaczone na dożywienie społeczeństwa są przeznaczane na inwestycje militarne i program nuklearny.
Podsumowując oenzetowska komisja zaznacza, że na tle głodującego społeczeństwa funkcjonuje elita rządząca, która żyje w coraz większym luksusie. Środki państwowe są przeznaczane na drogie alkohole czy sprzęt elektroniczny, zarejestrowano też próby ściągnięcia do kraju wysokiej klasy samochodów.
"Narzędzie politycznego spisku"
Nim jeszcze upubliczniono raport, reżim w Pjongjangu oświadczył, że jest on "narzędziem politycznego spisku" oraz "produktem upolitycznienia praw człowieka przez UE i Japonię przy wrogiej polityce prowadzonej przez USA". Przecieki z dokumentu podawała wcześniej agencja Associated Press.
Jak pisze BBC News, komisja ONZ przesłała także do Korei Północnej kopię swojego raportu, ostrzegając, że Kim Dzong Un może zostać pociągnięty do odpowiedzialności za nadużycia, do jakich dochodzi w jego kraju. Nie otrzymała odpowiedzi.
Pierwsza taka komisja
Specjalna komisja ONZ to pierwsza w historii międzynarodowa grupa ekspertów zajmująca się kwestią praw człowieka w Korei Płn. Występując we wrześniu przed Radą Praw Człowieka, szef komisji Michael Kirby zapowiadał, że postara się ustalić, którzy przedstawiciele władz północnokoreańskich i które instytucje państwowe ponoszą odpowiedzialność za udokumentowane zbrodnie.
Źródła: PAP, BBC News.
Zobacz również: Amerykański misjonarz apeluje o pomoc.