ONR w "świątyni" Solidarności. Rulewski: Powinniśmy bronić stoczni
Salę BHP w gdańskiej stoczni wypełniły symbole falangi i członkowie ONR. To rozwścieczyło część opozycjonistów z czasów PRL. - Stocznia Gdańska jest nasza. ONR dokonał zamachu - oburza się Jan Rulewski. A rzecznik ONR tłumaczy, że wybrali stocznię, bo.. rozmawiali o pracownikach.
Wszystko działo się w sobotę. Najpierw narodowcy przemaszerowali ulicami Gdańska. Władze miasta poinformowały, że nawet nie wiedziały o marszu, bo zgłosiła go osoba prywatna, a nie ONR jako organizacja.
Jednak największe oburzenie wywołało to, w jakim miejscu narodowcy zebrali się później, aby świętować 84. rocznicę powstania swojej organizacji. Zasłuchani w słowach swoich liderów wypełnili legendarną salę BHP w Stoczni Gdańskiej, kolebkę "Solidarności". - Polska musi pozostać jednolita kulturowo i homogeniczna etnicznie - grzmiał przewodniczący ONR.
To oburzyło Pawła Adamowicza, prezydenta Gdańska. Wydał oświadczenie, w którym pisze wprost: ideały wolności i solidarności postanowili (ONR - przyp. red.) wykorzystać w sposób wyjątkowo obrzydliwy. Gdańszczanie zostali przez nich obrażeni.
Śniadek: KOD też wykorzystuje "święte" miejsca
Janusz Śniadek, wieloletni przewodniczący "Solidarności", a obecnie poseł PiS, uważą jednak, nie tylko ONR wykorzystuje historyczne miejsca. - Z równą przykrością obserwuję, kiedy święte dla "Solidarności" i Polaków miejsce, jakim jest plac Solidarności, nadużywa i wykorzystuje do swoich akcji politycznych KOD - stwierdza w rozmowie z Wirtualną Polską.
Podkreśla też, że skoro mamy demokrację, to jego zdaniem nikomu nie wolno zakazywać wyrażania swoich poglądów. - Przyjmuję te wydarzenia ze zgorszeniem, ale nie widzę możliwości, żeby ludziom tego zabronić - podsumowuje.
Rulewski: Stocznia jest nasza
Jednak spotkanie narodowców w sali BHP oburza innych opozycjonistów z czasów PRL. - Stocznia Gdańska jest nasza. Milionów ludzi o otwartych poglądach, którzy powinni bronić jej przed administracją państwową i wpływami partyjnymi. Myślę, że ONR dokonał zamachu - mówi Wirtualnej Polsce Jan Rulewski. Jak dodaje, decyzję o wynajęciu sali nacjonalistom uważa za skandaliczną. - Przewodniczący Piotr Duda powinien przeprosić - uważa Rulewski.
Również Władysław Frasyniuk, dla takiego wykorzystania historycznych miejsc, nie znajduje żadnego usprawiedliwienia. "ONR w Sali BHP to zamach na najpiękniejsze karty historii Polski. Do Stoczni Gdańskiej wpuścił ich Jarosław Kaczyński. W Polsce nie ma miejsca na faszyzm" - napisał.
Wybrali stocznię, bo mówili o pracownikach
Jak się dowiedzieliśmy, właścicielem budynku, gdzie mieści się historyczna sala BHP, jest Komisja Krajowa NSZZ „Solidarność”. Budynek funkcjonuje jako centrum konferencyjne, gdzie sale - również tę historyczną - wynająć może każdy.
Jednak związek milczy i nie zamierza odnieść się do burzy wokół ostatniego, kontrowersyjnego najemcy. - Bez komentarza. Szanujmy się - uciął rozmowę z WP Marek Lewandowski, rzecznik NSZZ „Solidarność”.
Z kolei rzecznik ONR Tomasz Kalinowski tłumaczy, że wybór miejsca podyktowany był wątkami, które podejmowano podczas konferencji. - Były ściśle związane z tematami pracowniczymi, spółdzielczymi. Mówiliśmy o podniesieniu poziomu życia polskich rodzin, godności pracowników polskich - broni się Kalinowski w rozmowie z WP.
Nacjonaliści mile widziani
Miejsc, gdzie nacjonaliści są mile widziani, jest jednak więcej. Parę dni temu salę udostępniło im kojarzone ze środowiskiem PiS Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich. Odbyła się tam organizowana przez ONR dyskusja, którą prowadził prawicowy dziennikarz Marcin Rola. Jak donosi press.pl, Ireneusz Lisiak, jeden z gości, mówił o tym, że Żydzi wspierali zaborców, a oficjalne ustalenia w sprawie mordu w Jedwabnem to oszustwo.
- To budynek w centrum miasta, dogodne położony z dobrze wyposażoną salą. Zgłosiliśmy się, podpisaliśmy umowę, zapłaciliśmy. Nic niezwykłego, jakoś przecież muszą się utrzymać - tłumaczy w rozmowie z WP Tomasz Kalinowski.
Zaś Witold Gadowski, wiceprezes SDP, sprawy komentować nie chciał i w krótkiej rozmowie z press.pl przekazał tylko, że "sala udostępniania jest komercyjnie".
O pogańskim chlewie na Jasnej Górze
W ten sam dzień, gdy ONR świętował w Gdańsku, narodowcy pojawili się też w innym, historycznym miejscu. Pod klasztor na Jasnej Górze dotarła wtedy V Pielgrzymka Młodzieży Narodowej. Tam też pojawili się przedstawiciele Młodzieży Wszechpolskiej, Ruchu Narodowego i ONR. A ksiądz Kneblewski mówił do zebranych: Nie wolno nam, mówiąc obrazowo, naszego polskiego dworu, czyli naszej kultury, tożsamości, przekonań zamienić na jakiś pogański chlew