Oni też chcieli... zostać prezydentem
Kandydaci, o których mało kto pamięta
Oni też chcieli... zostać prezydentem
Jedni nazywają ich politycznym planktonem. Inni kandydatami widmo. Łączy ich jedno. Żaden, ubiegając się o fotel prezydenta RP, nie zdołał namówić do siebie więcej niż 1,5% głosujących Polaków. Oto 12 niedoszłych prezydentów RP, o których mogliśmy przez lata zapomnieć, a być może nawet nie mieliśmy okazji nigdy ich poznać.
Stanisław Tymiński - 0,16% w 2005 r., kandydował też w 1990 r. Czarny koń wyborów prezydenckich w 1990 roku, który nieomal przewrócił wówczas do góry nogami polską scenę polityczną, swą przygodę z wielką polityką zakończył bez wystrzału armat. Kilkanaście tysięcy głosów w 2005 roku to w porównaniu z niemal 4 milionami 15 lat wcześniej to totalna porażka. Zabrakło być może elementu zaskoczenia oraz czarnej teczki, z którą tak bardzo był kojarzony. Kanadyjsko-peruwiańsko-polski lider i założyciel Partii X w przedwyborczych wywiadach pewny był nawet kilkudziesięcioprocentowego poparcia i obiecywał model silnej prezydentury. Być może przez te 15 lat Polacy mieli czas na okrzepnięcie i zasmakowanie w demokracji, a co za tym idzie ktoś taki jak Stan Tymiński nie był już taką nowością i nawet wyimaginowaną szansą na zmiany. Z kronikarskiego obowiązku musimy dodać, że za sprawą pierwszego wyborczego startu Tymińskiego, w kolejnym plebiscycie prezydenckim (1995 rok – red.) wprowadzona została zasada tzw. Domicylu,
czyli konieczności pięcioletniego zamieszkiwania w Polsce przez kandydatów ubiegających się o fotel prezydenta RP.
Jan Pietrzak - kandydował w 1995 roku, 1,12% głosów
Satyryk, aktor, felietonista. Jest twórcą "Kabaretu Pod Egidą", autorem śpiewanych po dziś dzień hymnów polskiej opozycji: Taki Kraj, Żeby Polska była Polską.
Przed 1989, jako satyryk podchodzący z ironią do systemu był inwigilowany przez SB. W wyborach w 1995 roku opowiadał się za przywróceniem kary śmierci, liberalizacją gospodarki oraz lustracją. Zajął 10. miejsce, uzyskując 1,12% głosów.
Piotr Ikonowicz - kandydował w 2000 roku, 0,22% poparcia
Jeden z założycieli Polskiej Partii Socjalistycznej, polityk, prawnik, dziennikarz. W okresie PRL-u internowany za działalność polityczną i kolportaż prasy niezależnej.
W wyborach prezydenckich w 2000 roku zajął 10 miejsce. Aktualnie zaangażowany w pomoc osobom poszkodowanym przez kapitalizm.
Obejrzyj Rozmowę Krzysztofa Skowrońskiego z Piotrem Ikonowiczem: "Społeczeństwo musi płacić za sukcesy Tuska"
Program wyborczy kandydata: Program Wyborczy Piotra Ikonowicza
Generał Tadeusz Adam Wilecki (wcześniej Tadeusz Wałach) - 0,16 % w 2000 roku
Generał jak na żołnierza przystało, w bojach był zaprawiony. Dlatego zapewne po męsku przyjął wiadomość o swoim wyniku wyborczym. Niecałe 29 tysięcy głosów i przedostatnie miejsce dla startującego z ramienia Stronnictwa Narodowo-Demokratycznego Wileckiego były z całą pewnością poniżej oczekiwań. Wilecki, startując w wyborach w 2000 roku, był już na żołnierskiej emeryturze od 1998 roku. Wcześniej, jeszcze jako szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, zasłynął uczestnictwem w „obiedzie drawskim”, podczas którego w wyniku głosowania generałów, odwołany został ówczesny cywilny minister obrony narodowej Jerzy Kołodziejczyk. To Wilecki jako pierwszy miał wypowiedzieć posłuszeństwo ministrowi i doprowadzić do swoistego "buntu generałów".
Program wyborczy kandydata: Moje zobowiązania - Po pierwsze POLSKA
Prof. Tadeusz Koźluk - 0,15 % w 1995 roku
Założyciel i rektor pierwszej niepublicznej uczelni w Polsce - Prywatnej Wyższej Szkoły Biznesu i Administracji w Warszawie. Świat polityki okazał się jednak rządzić zdecydowanie bardziej surowymi prawami, niż świat nauki, w którym prof. Koźluk czuł się jak ryba w wodzie. Jego wynik w I turze (0,15% głosów) zapewne nie zaspokoił ambicji profesora, niemniej jego obecność w mediach podczas audycji wyborczych, przyniosła mu wymierną korzyść w postaci rozpropagowania nazwy założonej przez siebie uczelni, która jak zapewniał sam Koźluk miała stać się poważną konkurencją dla renomowanych szkół ekonomicznych na całym świecie.
Liwiusz Maria Ilasz – 0,21 % w 2005 roku
Początkowo wspierany przez Zjednoczony Ruch Szlachecko - Monarchistyczny Liwiusz Ilasz nie odegrał specjalnej roli w I turze wyborów przed 5 laty. Nieco ponad 30 tysięcy głosów oddanych na nieznanemu nikomu prawnika i wspólnika w kancelarii prawnej w Nowym Jorku, zapewne nie zaspokoiły jego ambicji. Nie pomogło ani imię nadane na cześć rzymskiego prawnika i historyka Liviusa, ani książka "Nowa wizja Polski", która była swoistą wizją jego ewentualnej prezydentury. Na wyborcach wielkiego wrażenia nie zrobiła także mrożąca krew w żyłach historia cudownego ocalenia Ilasza podczas ataku na World Trade Center. Otóż nasz niedoszły prezydent przebywał wówczas w podziemiach jednej z wież, które udało mu się opuścić na kilkanaście minut przed jej zawaleniem. Wyborców nie przekonały nawet zapewnienia o zacieśnieniu współpracy Polski z USA i krajami skupionymi w NAFTA oraz obietnica lobbingu na rzecz zniesienia wiz dla Polaków do Stanów Zjednoczonych. Obecnie Liwiusz Ilasz prowadzi wciąż międzynarodową kancelarię prawną
i przedstawia się na jej stronie internetowej jako niezależny polityk.
Zbigniew Roliński - kandydował w 2005 roku, zrezygnował jeszcze przed wyborami
Inżynier, założyciel Partii Praca Zdrowie Ekologia. Na swojej stronie internetowej napisał:
"Kandydat na Prezydenta RP w wyborach 2005 roku, który przez kilka miesięcy zajmował czołowe miejsca w rankingach internetowych społecznego poparcia kandydatów i wygrał prawybory w Warszawie. Zrezygnował z kampanii prezydenckiej po fakcie nieupowszechniania jego programu politycznego i utajniania poparcia społecznego dla niego przez syjonistyczno-klerykofaszystowskie media publiczne w Polsce".
Bogdan Pawłowski - 0,10% w 2000 roku
Przedsiębiorca z Wielkopolski o fotel prezydenta RP ubiegał się już w 1995 roku. Przed pierwszą turą wycofał jednak swoją kandydaturę na rzecz Lecha Wałęsy. Poczuł prawdopodobnie niedosyt i szczęścia spróbował ponownie. Fortuna wyborcza nie była dla niego tak łaskawa, jak w interesach i mimo szczytnych haseł przegrał z kretesem. Pawłowskiemu nie pomogła nawet obietnica własnego mieszkania i samochodu dla każdej rodziny, a także propozycja obniżenia podatków o 20%. Nie chwyciła także (przyznajmy, że nieco karkołomna) próba namówienia rodaków na rozpropagowanie powiedzenia "grać po polsku" (czyli z polotem i fantazją - red.) zamiast "pijany jak Polak".
Program wyborczy kandydata: Program Bogdana Pawłowskiego
Leszek Henryk Bubel – 0,04% w 1995 i 0,13 % w 2000 roku
Absolutny rekordzista jeśli chodzi o najgorsze wyniki wyborcze, a także upór i parcie na fotel prezydenta. Wiary we własne przekonania i możliwości nie podciął mu wynik wyborczy w 1995 roku (0,04%, czyli 6825 głosów), który notabene pozostał najgorszym w historii wyborów w wolnej Polsce. Pięć lat po pierwszej porażce, nadszedł czas na kolejną. Bubel, który z zawodu jest złotnikiem, a zdarzyło mu się być nawet posłem z ramienia Polskiej Partii Przyjaciół Piwa, swojego drugiego startu także nie obrócił w złoto. 0,13% wszystkich oddanych głosów to w jego przypadku niemal dwa razy lepiej, niż wcześniej. Niemniej wciąż daleko od ideału. Leszek Bubel w przeciwieństwie do większości postaci z tego zestawienia, pozostawił w miarę trwały ślad w pamięci wielu Polaków. Jego działalność wydawnicza (m.in. wydanie broszury "Jak rozpoznać Żyda" - red.) spowodowała liczne procesy oraz oskarżenia o antysemityzm, rasizm, znieważanie religii, a także parlamentu. Obecnie niedoszły prezydent rodem z Węgrowa koncentruje się na
swojej działalności muzycznej. Zespół Bubel Band nagrał już 4 płyty, utrzymane w stylistyce disco-polo. Największe oburzenie wywołała pierwsza piosenka grupy - "Longinus Zerwimycka", która w 2008 roku została zaprezentowana w sieci.
Leszek Bubel w wywiadach określa siebie jako * "naczelnego antysemitę RP".*
Kazimierz Piotrowicz - kandydował w 1995 roku, 0,07%
Z zawodu odlewnik, zasłynął jako producent zdrowotnych wkładek do butów, mających leczyć niemal wszystko.
W wypowiedziach publicznych podważał autorytet lekarzy, za co Śląska Izba Lekarska wytoczyła mu proces.
W wyborach otrzymał 12 tysięcy głosów (0,07%) i zajął 12 miejsce.
Dariusz Grabowski - 0,51% w 2000 roku
Ekonomista, polityk i prywatny przedsiębiorca, a także były kaskader i mistrz Polski uniwersytetów w judo. W 1980 roku był jednym z założycieli NSZZ "Solidarność" na Uniwersytecie Warszawskim. Po jej zdelegalizowaniu współpracował ze strukturami podziemnymi.
Niegdyś doradca ekonomiczny rządu Jana Olszewskiego, a później poseł na Sejm III kadencji z ramienia ROP zyskał w 2000 roku głosy nieco ponad 50 tysięcy rodaków. Sromotna porażka w I turze wyborów prezydenckich nie zepchnęła go jednak na polityczny margines. Być może dzięki wyznawanej przez siebie zasadzie, że "dopóki nie ogłoszono końca walki, jest szansa". Rok po przegranym wyścigu prezydenckim Grabowski został ponownie wybrany posłem na Sejm RP z ramienia PSL. Trzy lata później, już jako kandydat LPR, trafił do Parlamentu Europejskiego, w którym zasiadał do 2009 roku. W ostatnich wyborach do PE próbował swoich sił z ramienia KW Libertas, który nie przekroczył progu wyborczego.
Program wyborczy kandydata: Koalicja dla Polski u progu nowego tysiąclecia za najważniejsze zadania programowe uznają
Jan Łopuszański – 0,79 % w 2000 roku
Jak na jednego z założycieli ZChN przystało, głęboka wiara to z pewnością jedna z głównych cech Jana Łopuszańskiego. Nie mógł jej zachwiać taki drobiazg, jak totalna porażka w wyborach sprzed 10 lat. 0,79% zdobytych głosów to jak stwierdził sam Łopuszański "wynik oczywiście niewysoki". Nie pomogły zapewnienia o ochronę niepodległości Polski i ostrzeżenia przed kolejnym zaborem naszego kraju. Być może rodacy Łopuszańskiego przestraszyli się obietnicy, że jego zwycięstwo oznaczać będzie dopiero początek walki i wybrali Aleksandra Kwaśniewskiego, co dla założyciela ZChN także oznaczało wielką tragedię. Z pewnością humoru nie poprawiła Łopuszańskiemu także integracja Polski z Unią Europejską, której był zagorzałym przeciwnikiem.
Absolwent Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. W czasie stanu wojennego działacz podziemnych struktur "Solidarności". Jeden z założycieli ZChN. Poseł na Sejm X, I, III, IV kadencji.
Program wyborczy kandydata: WYBIERAM NIEPODLEGŁĄ POLSKĘ