"Lech Kaczyński ma krew na rękach"
- Odpowiedzialność moralną za śmierć 95 ludzi ponosi Lech Kaczyński, bo to on przygotowywał wyjazd. To on ma krew na ręku ludzi, którzy zginęli w katastrofie - mówił w lipcu w TVN24 ówczesny poseł PO. Za te słowa otrzymał naganę - najwyższą karę, jaką może nałożyć komisja etyki. Dopiero wtedy się doigrał, wcześniej był upominany, m.in. za nazwanie o. Tadeusza Rydzyka szatanem oraz Belzebubem z Torunia (komisja zdecydowała, że skoro o. Rydzyk może nazywać Marię Kaczyńską "czarownicą", to określenie Palikota mieści się w ramach publicznej polemiki) oraz sugestie, że prezydent Kaczyński jest alkoholikiem. Nie ukarano go za to za słowa, że w PiS jest wielu "kryptogejów".