Oni przegięli
Najostrzejsze wypowiedzi polityków
Oni przegięli - zobacz zdjęcia
Sejmowa Komisja Etyki Poselskiej miała być batem na karygodne zachowanie parlamentarzystów, tymczasem bywa nazywana pogardliwie "Kiep". Posłowie nie biorą jej serio, na ogół nie przejmują się karami, których gradacja jest następująca: najpierw zwrócenie uwagi, następnie upomnienie, a za najcięższe wykroczenie - nagana. Komisja bywa za to wykorzystywana w bieżących rozgrywkach politycznych. W najbliższym czasie jej członkowie będą mieli pełne ręce roboty.
PiS skarży się na Tuska za "obrażanie i szkalowanie" rodzin smoleńskich, a PO na Kaczyńskiego za oskarżenia, które "naruszają godność posłów i parlamentu". Wszystkim chodzi o słowa, jakie padły podczas słynnej już debaty smoleńskiej. W związku z tą bitwą na wnioski przypominamy inne "kwiatki" z wypowiedzi polskich polityków, którymi zajmowała się komisja. Zobacz, jak ostro potrafią jechać po sobie polscy parlamentarzyści!
Tekst: Joanna Stanisławska, Wirtualna Polska
"Powiesić Palikota na gałęzi!"
Poseł PiS Adam Hofman nie przebierał w słowach. W sierpniu 2010 r. w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" powiedział: "Po tym, co powiedział Palikot o Przemysławie Gosiewskim (...) trzeba tego faceta powiesić na najbliższej gałęzi. Wszyscy musimy do tego doprowadzić. Po czymś takim trzeba mu wybrać gałąź". Janusz Palikot natychmiast złożył wniosek do komisji etyki, ta upomniała "nieparlamentarnego" Hofmana.
"Lech Kaczyński ma krew na rękach"
- Odpowiedzialność moralną za śmierć 95 ludzi ponosi Lech Kaczyński, bo to on przygotowywał wyjazd. To on ma krew na ręku ludzi, którzy zginęli w katastrofie - mówił w lipcu w TVN24 ówczesny poseł PO. Za te słowa otrzymał naganę - najwyższą karę, jaką może nałożyć komisja etyki. Dopiero wtedy się doigrał, wcześniej był upominany, m.in. za nazwanie o. Tadeusza Rydzyka szatanem oraz Belzebubem z Torunia (komisja zdecydowała, że skoro o. Rydzyk może nazywać Marię Kaczyńską "czarownicą", to określenie Palikota mieści się w ramach publicznej polemiki) oraz sugestie, że prezydent Kaczyński jest alkoholikiem. Nie ukarano go za to za słowa, że w PiS jest wielu "kryptogejów".
"K...źwa, jaki kolor ubrała"
Zasiadający w komisji śledczej ds. nacisków Robert Węgrzyn (PO) został ukarany zwróceniem uwagi za swój komentarz na temat stroju posłanki PiS Marzeny Wróbel. Podczas jednego z posiedzeń komisji śledczej nieświadomy, że ma przed sobą włączone mikrofony wypalił do swojego partyjnego kolegi Andrzeja Czumy: "Jaki kolor ubrała, k..źwa!" (posłanka miała tego dnia czerwony żakiet). To nie była pierwsza wpadka posła Węgrzyna. Wcześniej komisja etyki upomniała go za słowa: "proszę pójść sobie do jakiegoś klubu, potańczyć, może na rurce się pani chwilkę pokręci". Co ciekawe, poseł również wypowiedział je pod adresem posłanki Wróbel.
"Niesiołowski sypał; trzynastoletnie dziewczynki wytrzymywały tortury"
W grudniu 2008 r., w trakcie debaty nad odwołaniem marszałka sejmu Bronisława Komorowskiego, prezes PiS zarzucił Stefanowi Niesiołowskiemu, że w latach 70. "sypał" w czasie pierwszego przesłuchania. - Trzynastoletnie dziewczynki w zderzeniu z gestapo wytrzymywały potworne tortury, więc nie ma tutaj o czym mówić - dodał następnego dnia. Afera trwała kilka miesięcy, ostatecznie jednak prezesowi PiS się upiekło. Dwóch członków komisji etyki było za jego ukaraniem, a dwóch przeciwko. W związku z czym, według regulaminu, sprawa zostaje umorzona.
"Wybór Obamy to koniec cywilizacji białego człowieka"
Poseł PiS Artur Górski był blisko wywołania międzynarodowego skandalu, kiedy w listopadzie 2008 r., tuż po ogłoszeniu wyników wyborów prezydenckich w USA powiedział w sejmie, że "Obama to nadchodząca katastrofa. To koniec cywilizacji białego człowieka". Poseł wyrażał skruchę i wielokrotnie przepraszał za swoje wystąpienie, dlatego komisja nie była dla niego surowa: zwróciła mu tylko uwagę.
"Posłanki PiS trzy razy N: niekompetentne, niemerytoryczne i niemedialne"
Wicemarszałek sejmu z PO Stefan Niesiołowski uniknął kary za te słowa, które padły na konferencji prasowej w listopadzie 2009 r. Jak uzasadniał wiceszef komisji etyki Sławomir Rybicki (również z PO), posłowi upiekło się dlatego, że nie wymienił posłanek z nazwiska, choć z kontekstu wynikało, że chodziło o Joannę Kluzik-Rostkowską, Grażynę Gęsicką i Aleksandrę Natalii-Świat.
On jechał najostrzej po kolegach z sejmu
Bezkonkurencyjny w rankingu "złotoustych" był Andrzej Lepper, który za słowa wypowiedziane na Sali Plenarnej lub w wywiadach był karany wielokrotnie. Komisja etyki upomniała lidera Samoobrony m.in. za sugestie, jakoby wujkiem Marka Borowskiego był działacz komunistyczny Jakub Berman. Innym razem ukarano go za nazwanie trzech wojewodów "normalnymi przestępcami".
"Mordo ty moja"
Tak Marek Suski (PiS) zwrócił się do marszałka sejmu Bronisława Komorowskiego. Komisja nie zdecydowała się go jednak ukarać, ponieważ Suski przeprosił marszałka, a ten przeprosiny przyjął. - Przeprosiłem marszałka i to zamyka sprawę - potwierdził Suski.
"On jest prostakiem"
Tak miał zwrócić się do posła PiS Arkadiusza Mularczyka w trakcie jednej z debat sejmowych ówczesny minister sportu Mirosław Drzewiecki. Komisja etyki oddaliła wniosek Mularczyka o ukaranie ministra, argumentując swoją decyzję tym, że posłowie często prowokują z mównicy sejmowej. Wcześniej Drzewiecki nie uniknął kary za swoje nieprzychylne słowa, wypowiedziane pod adresem samorządowców, którzy, jego zdaniem, nie radzili sobie z realizacją programu "Moje boisko - Orlik 2012". W wielu publikacjach prasowych mówił o nich "leniwi, głupcy, debile".
Tekst: Joanna Stanisławska, Wirtualna Polska