Impas w sprawie stowarzyszenia agenta Tomka. Olsztyńscy sędziowie umywają ręce
Wymiar sprawiedliwości w Olsztynie nie chce zająć się sprawą Europejskiego Centrum Wsparcia Społecznego Helper, stowarzyszenia kierowanego przez małżeństwo K., czyli słynnego agenta Tomka i jego żonę. Tutejsi sędziowie zgodnie złożyli oświadczenia o wyłączenie ich z rozpoznania aktu oskarżenia, skierowanego do Olsztyna przez Prokuraturę Regionalną z Białegostoku.
Sprawa Helper dotyczy wyłudzenia kwoty ponad 71 milionów złotych dotacji od czterech warmińsko-mazurskich samorządów. Pieniądze te miały być wydane na organizację i funkcjonowanie domów samopomocy.
Helper, organizacja pozarządowa z główną siedzibą w Olsztynie, została powołana do realizacji zadań związanych z ochroną zdrowia, pomocą społeczną oraz edukacją i kulturą. W praktyce okazało się, że cele mogły być tylko pretekstem do wyłudzani i defraudacji samorządowych dotacji.
Według prokuratury z Białegostoku doszło do nieprawidłowego rozporządzenie przynajmniej 34 milionami złotych. Stowarzyszenie wydawało środki z dotacji na towary luksusowe, takie jak drogie perfumy i kosmetyki, odzież znanych światowych marek, czy kosztowne artykułów wyposażenia domu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z dotacji przeznaczonych na domy pomocy opłacana też była stała obsługa prawna renomowanej kancelarii, wynajęcie luksusowych aut, zakup, przebudowa i adaptacja prywatnych nieruchomości.
Impas w sprawie stowarzyszenia agenta Tomka. Olsztyńscy sędziowie umywają ręce?
Na ławie oskarżonych zasiądą 42 osoby, między innymi założyciel organizacji - były poseł PiS i były agent CBA, Tomasz K. oraz jego żona. W sprawę zaangażowanych jest też wielu współpracowników, samorządowców z regionu, między innymi prezydent Olsztyna.
- To jeden z powodów, dla których złożyliśmy wniosek o przekazanie sprawy innemu sądowi - powiedział Radiu Olsztyn Olgierd Dąbrowski-Żegalski z olsztyńskiego Sądu Okręgowego.
Kolejną przyczyną takiego zachowania tutejszej palestry może być związek ze sprawą osoby pełniącej obowiązki lokalnego ławnika. Jak podaje olsztyńską rozgłośnia, ławników wybierała Rada Gminy Olsztyn, a niektóre budynki użytkowane przez sądy znajdują się w zasobach urzędu miasta.
Sprawa, której nie chce rozpatrywać żaden olsztyński sędzia, liczy aż 100 tysięcy kart dokumentów, zawartych w niemal 500 tomach akt i załączników. Akt oskarżenia wraz z uzasadnieniem i listą świadków wnioskowanych do przesłuchania na rozprawie ma 2 tysiące stron. Na sali sądowej ma się pojawić, oprócz 42 oskarżonych, składu sędziowskiego i dopuszczonej publiczności, niemal 900 świadków.