Olsztyn: proces piętnastu porywaczy
Fragment ławy oskarżonych w procesie toczącym się przed olsztyńskim Sądem Rejonowym (PAP)
W toczonym przed olsztyńskim Sądem Rejonowym procesie prokurator oskarżył 15 osób, w tym jedną kobietę, o współudział w trzech porwaniach biznesmenów i syna jednego przedsiębiorcy. W akcie oskarżenia mowa o tym, że poszkodowani byli przetrzymywani w siedlisku wiejskim w gminie Świątki (woj. warmińsko-mazurskie), altance ogrodowej w woj mazowieckim oraz w okolicach Łodzi.
Na początku procesu sędzia Arkadiusz Zmudziński rozpatrzył wnioski prokuratora i adwokatów oskarżonych. Do odrębnego postępowania postanowił wyłączyć sprawę przeciw Markowi W.
W sali sądowej jeden z oskarżonych pojawił się w kominiarce, co wzbudziło sprzeciw adwokatów pozostałych 14 oskarżonych. Argumentowali, że nie ma powodu, by Wojciech B. uczestniczył w tej sprawie zamaskowany. Jednak - jak powiedział sędzia - jest on świadkiem koronnym w innej sprawie i obawia się o swoje życie. Sędzia zarządził, że Wojciech B. będzie musiał zdjąć maskę, gdy salę sądową opuszczą fotoreporterzy i operatorzy kamer. Prowadzący rozprawę przystał na wniosek poszkodowanych, którzy chcą wystąpić w tym procesie w charakterze oskarżycieli posiłkowych.
Po rozpatrzeniu wszystkich wniosków głos zabrał prokurator. Odczytywanie aktu oskarżenia zajęło mu około godziny. Po tym sędzia ogłosił 20-minutową przerwę w rozprawie, po której na pytania sądu mają odpowiadać niektórzy oskarżeni.(kar)