Olszewski chce odejść, MON nie wie dlaczego
Według Ministerstwa Obrony Narodowej przyczyny, które przewodniczący komisji weryfikacyjnej WSI Jan Olszewski podał jako uzasadnienie swojego możliwego odejścia, nie leżą po stronie Służby Kontrwywiadu Wojskowego.
14.03.2008 | aktual.: 14.03.2008 20:16
Olszewski zapowiedział, że może odejść z funkcji; jako powód b. premier podał zagrożenie terminu zakończenia weryfikacji żołnierzy b. WSI i brak możliwości pracy komisji. Według niego, wyznaczony na połowę roku termin zakończenia prac nie będzie mógł być dotrzymany.
Premier Jarosław Kaczyński przed odejściem z funkcji wyznaczył na 30 czerwca 2008 r. koniec prac komisji. Przewodniczącego komisji weryfikacyjnej - zgodnie z ustawami likwidującymi WSI i powołującymi nowe służby - powołuje prezydent. Przedstawiciele Kancelarii Prezydenta nie skomentowali czwartkowego oświadczenia Olszewskiego.
B. premier w wyemitowanym w czwartek w publicznej telewizji oświadczeniu podał, że Służba Kontrwywiadu Wojskowego pomimo jego próśb nie sprawdziła systemu informatycznego komisji w nowej siedzibie, zawieszono certyfikaty dostępu do informacji ściśle tajnych kilku jej członkom i odwołano pracowników SKW, którzy obsługiwali kancelarię tajną komisji. Olszewski powiedział, że nie zgodził się na nowe osoby wyznaczone przez szefa SKW do tej pracy.
W komisji zasiada 12 osób powołanych przez prezydenta i 12 powołanych przez premiera. We wrześniu 2006 r. ówczesny premier Jarosław Kaczyński powołał do komisji Piotra Naimskiego, Piotra Wojciechowskiego, Piotra Bączka, Michała Bichniewicza, Artura Góreckiego, Jarosława Karwowskiego, Bartosza Kownackiego, Macieja Lew-Mirskiego, Mariusza Maraseka, Leszka Piotra Pietrzaka, Józefa Wierzbowskiego i Tadeusza Witkowskiego. Do tej pory oficjalnie nie wiadomo, kogo do komisji powołał prezydent.
Po przegranych przez PiS wyborach Olszewski przeniósł siedzibę komisji z budynków Służby Kontrwywiadu Wojskowego do prezydenckiego Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Według informacji przekazanych przez Olszewskiego, do weryfikacji pozostało 400 osób.
Rzecznik MON Robert Rochowicz powiedział, proszony o odniesienie się do zarzutów przewodniczącego komisji w stosunku do SKW, że jej szefowi ppłk. Januszowi Noskowi trudno się odnieść np. do zarzutów o utrudnianie prac komisji, ponieważ oficjalnie zna jedynie 12 nazwisk jej członków powołanych przez premiera.
Rzecznik podał, że wobec tych osób nie są prowadzone żadne postępowania kontrolne. Natomiast szef SKW nie zna 12 nazwisk osób powołanych przez prezydenta. Przewodniczący komisji nie ujawnił mu tych nazwisk, więc trudno zweryfikować zarzut, że są oni sprawdzani - zaznaczył.
Rochowicz przypomniał, że zgodnie z ustawą obsługę prac komisji zapewnia szef SKW i to on prawnie odpowiada za te działania. Pytany o spór dotyczący obsługi kancelarii tajnej wyjaśnił, że rzeczywiście osoby pracujące wcześniej w tej kancelarii zostały z tej pracy odwołane i szef SKW w ramach swoich uprawnień wskazał inne do wykonywania tych zadań. Osoby te nie są jednak wpuszczane do pracy w pomieszczeniach komisji w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego - podał.
W ramach kompromisowych ustaleń zaproponowano Olszewskiemu, że poprzednie osoby zostaną przywrócone do tej pracy, ale będą pracować wspólnie z nowymi, jednak przewodniczący komisji takiego rozwiązania nie przyjął - poinformował Rochowicz.
Rzecznik wyjaśnił, że do certyfikacji systemu informatycznego w nowej siedzibie komisji - w BBN - może dojść na ogólnych zasadach. "Jak z każdym systemem certyfikowanym przez SKW - najpierw musi powstać wniosek i dokumentacja z nim związana, potem jest ona weryfikowana w SKW i kontrolowana fizycznie na miejscu, a dopiero po pozytywnej kontroli wydawany jest certyfikat. Komisja nie dostarczyła wszystkich dokumentów, kontrolerzy nie wiedzą co sprawdzać" - wyjaśnił rzecznik.
Rzecznik zaznaczył, że MON zamierza przeprowadzić do końca proces weryfikacji. Jeśli do końca prac komisji sytuacja wszystkich osób, które o weryfikację wystąpiły nie będzie uregulowana, na pewno stworzone będą warunki, by taki proces doprowadzić do końca - mówił rzecznik.
Szef sejmowej komisji ds. służb specjalnych Janusz Zemke (SLD) uważa, że to dobry pomysł, by Olszewski podał się do dymisji. Człowiek, który nic nie robi zachował się porządnie. Nic nie robi i nic nie chce robić, więc podaje się do dymisji - powiedział Zemke.
Uważam, że tę tragifarsę o nazwie weryfikacja trzeba zakończyć, zmienić ustawę i dać uprawnienia do weryfikacji szefom Służby Kontrwywiadu Wojskowego i Służby Wywiadu Wojskowego - dodał.
Pytany, czy podczas czwartkowego posiedzenia komisji, która omawiała poziom ochrony informacji niejawnych były informacje, o członkach komisji weryfikacyjnej, którym sprawdzane są certyfikaty dostępu do tajemnic, powiedział, że komisja nie uzyskała żadnych takich informacji. Zemke w czwartek podał, że w 2007 r. certyfikaty cofnięto 40 osobom.
W połowie tygodnia warszawska prokuratura okręgowa wszczęła śledztwo ws. uniemożliwienia Służbie Kontrwywiadu Wojskowego przeprowadzenia kontroli przestrzegania przepisów o ochronie informacji niejawnych w komisji weryfikacyjnej WSI. Doniesienie złożył były p.o. szef SKW Grzegorz Reszka, dotyczy ono uniemożliwienia funkcjonariuszom publicznym przeprowadzenia kontroli między 20 grudnia 2007 r. a 15 stycznia 2008 r. Przedtem Reszka złożył zawiadomienie do prokuratury o nielegalnym kopiowaniu dokumentów w SKW za czasów Macierewicza - czemu on zaprzeczał. Według "GW", bezprawne kopiowanie tajemnic SKW rozpoczęło się tuż przed wyborami i trwało po zwycięstwie PO do listopada 2007 r.
Natomiast b. szef komisji Antoni Macierewicz powiadomił prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przez Reszkę w związku z "wyciekiem" do mediów raportu z audytu w SKW. Wcześniej prokuratura wszczęła też postępowanie sprawdzające z zawiadomienia Macierewicza, który twierdzi, że nowe kierownictwo SKW dopuściło się licznych przestępstw.
W lutym Zemke, po spotkaniu speckomisji z Olszewskim, podawał, że wobec 400 osób procedura jeszcze się nie zaczęła. Po rozwiązaniu WSI prawie 2200 żołnierzy i pracowników WSI zadeklarowało chęć poddania się weryfikacji. Zakończono procedurę weryfikacyjną wobec 800 osób, procedura częściowa jest zaawansowana wobec 900 osób - podał Zemke.